Chyba nie daję rady już czytać na spokojnie polskiego dziennika... tym razem chodzi właśnie o Dziennik... Teraz zapodali informację, jakoby przyszły rząd mógł być złożony z samej PO. Skąd takie wnioski? Na bazie sondażu OBOP...
Jak pisze Dziennik:
Badanie przeprowadzono telefonicznie [a] dzień po wyrzuceniu przez Jarosława Kaczyńskiego z rządu Samoobrony i LPR. Wzięła w nim udział reprezentatywna grupa 1000 dorosłych osób.
Rzecz nie w 32-proc. poparciu dla PO [b], czyli o osiem pkt wyższym niż to, na jakie może liczyć PiS (24 proc.), ale w podziale poselskich mandatów. Z symulacji przeprowadzonej przez gazetę wynika bowiem, że PO mogłaby liczyć na 230 miejsc w 460-osobowym parlamencie (sic!!! 460 osobowy PARLAMENT?- przyp. marutiego). To zaledwie o jeden głos mniej, niż potrzeba do samodzielnego sformowania rządu. W praktyce wystarczy, bo mniejszość niemiecka dysponująca dwoma miejscami w Sejmie niemal zawsze głosuje za rządem - przypomina dziennik.
(...)
Według sondażu, do parlamentu dostałaby się również Lewica i Demokraci z 10-proc. poparciem (62 mandaty). [c] Na granicy progu wyborczego jest Samoobrona z 5-proc. poparciem (10 mandatów).
Progu wyborczego nie przekroczyłyby PSL i LPR. Poparcie dla tych partii deklaruje po 3 proc. ankietowanych.[d]
Aż 21 proc. biorących udział w sondażu "Dziennika" nie wie na kogo oddać głos. [e]
I teraz po kolei w odniesieniu do pogrubionych fragmentów...
a) Każdy w Polsce politologicznym wie, jak wspaniałym instrumentem sondażowym jest sondaż telefoniczny. Bardzo miarodajne i wiarygodne źródło informacji. Prowadzące do nadreprezentacji partii o profilu 'wykształciuchowskim'. Czyli np. PO.
b) 32% poparcia dla PO - z takim poparciem ciężko o większość w parlamencie. Nawet w wyliczeniach OBOP PO ledwo się na granicy znajduje. Do tego istnieje nadreprezentacja takich partii jak PO w sondażach. W dodatku wyliczenia oparte na absurdalnym założeniu nie dostania się do parlamentu np. PSL.
c) Do Lewicy i Demokratów mam stosunek conajmniej ambiwalentny, ale tylko słoń Trąbalskiego uwierzy, że LiD będzie miała w wyborach niecałe 10% poparcia. Odsyłam do o wiele wiarygodniejszych metodologicznych sondaży PGB, PBS czy nawet GFK Polonia.
d) Jak już pisałem - przekroczenie przez PSL granicy 5% jest niemalże pewne. Odsyłam chociażby do wyborów samorządowych.
e) 21% nie wie na kogo zagłosuje? Ale przecież na kogoś zagłosują. I te 21% zostanie jakimś partiom przydzielone. Jak PSL. Jak LPR. Jak LiD. Jak Samoobrona. I wtedy te wszystkie partie jak LPR czy PSL przekroczą próg 5%. Generalnie zapodawanie w ten sposób wyników przez OBOP to najczystsza na świecie manipulacja. Najdziwniejsze, że wszystkie prawie sondażownie tak zapodają wyniki.
Wyjątkiem jest tu np. PGB, która osoby niezdecydowane pyta o podzielenie swojego głosu w ankiecie (czyli w 50% zagłosuje na PO, w 30% na LiD, a w 20% na LPR).
PONIEWAZ CONIEKTÓRZY NIE KUMAJĄ MECHANIZMU MANIPULACJI:
W praktyce (przykład PSL czy LPR) oznacza to tyle, ze sondażownia wykazuje, ze partia ma 3% poparcia (z 79%), a następnie wylicza przydział w sejmie na bazie partii mających ponad 5% (z 79%) w badaniach (realny próg wyborczy w sondażu rośnie dzięki temu zabiegowi do 6,5%). Przydział mandatów dla partii o poparciu powyżej 5% z 79% oblicza sie już ze 100%.
Dla koalicji natomiast prog 8% z 77% to realnie ponad 10% poparcia.
Mnie po prostu zastanawia: Po co takie newsy? Po co takie manipulacje?
p.s. Pomijam fakt, że SLD nie miało ponad 50% mandatów w 2001 roku z powodu innego systemu wyborczego, czyli podziału mandatów za pomocą Saint Lague. Obecnie mamy zaś d'Hondta.
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka