Dlaczego? Bo za mało zarabiają. Protesty w Czechach jednak porównywalnie niemrawe w stosunku do polsku. Ciężko powiedzieć dlaczego... Zaledwie kilkaset nauczycielek wyszło na ulice, parę godzin poprotestowały i wróciły do domu. Parę co bardziej wygadanych ponarzekało do mediów i message poszedł w eter. Ale jakoś to tak marnie w porównaniu z Polską...
Może ma to jakiś związek z tym, ze w Czechach nauczyciel zarabia średnio brutto nieco ponad 3000 zł (przy niższym efektywnym opodatkowaniu).
W Polsce - 1890 zł brutto.
Polska taka biedna i Czechy taka bogata? Czechy stać na względnie akceptowalne zarobki nauczycielskie, a Polskę nie? A może po prostu w którymś z tych krajów rozum i zdrowy rozsądek stanął na głowie?
Budżet Polski wymaga radykalnego przeglądu...
Zresztą co tu komentować... Od Czech chcemy być gorszy? Nie ukrywajmy. Już jesteśmy.
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka