Imponujący szpagatTuska

Cóż... Jestem zmuszony to przyznać: Szpagat to Tusk potrafi zrobić genialny i efektowny. Lewa noga i prawa noga niby niezależne od siebie, a jednak mają wspólne korzenie w kroku premiera Tuska.

Nie wiem jak długo jeszcze uda mu się wytrzymać w tej pozycji, ale na razie jestem pod wrażeniem. Do konserwatystów nie przemawia wprost, ale łechta mile co rusz sugerując konserwatywny rodowód. Liberalną światopoglądowo twarz sprzedaje w kontraście do Prawa i Sprawiedliwości. Ultrakonserwatyści i ultraliberałowie w ramach Platformy czule łechtają wyborców w zależności od target group konferencji prasowych nowego rządu. Dla liberałów gospodarczych mamy obniżki podatków, prywatyzacja i uproszczenie procedur. Dla lewaków będą radykalne podwyżki płac w budżetówce i względne odejście od najbardziej liberalnych koncepcji Platformy (na czele z podatkiem liniowym). Oczywiście jedno drugiego się nie wyklucza, bo obniżki podatków to oczywiście wzrost przychodów budżetowych (oczywista oczywistość lub 'ekonomia to nie jest gra na sumę zerową'). Do tego przyspieszenie wzrostu gospodarczego, aby żyło się lepiej... wszystkim. 

Pod swoimi skrzydłami Tusk dał radę zmieścić wszystkich od lewej do prawa, o centrum nie wspominając. Jak? Każdemu rzucił trochę mięska, a względny kontrast  z poprzednim rządem, który rządził i dzielił jest aż nadto wyraźny. 

Bah... nawet udało się zaskarbić ostrożne poparcie środowisk ekologicznych biorąc do rządu poleconego przez tychże ekologów (lub jak kto woli ekofaszystów i arbuzów) prof. Macieja Nowickiego, byłego prezesa Ekofunduszu i przeciwnika trasy przez Rospudę.

Tylko czekać czy nasza nadzieja na ekonomiczne i społeczne złoto wytrzyma w tej wysoce kłopotliwej pozycji. Tym bardziej, że gospodarka światowa może zrobić naszej gwiaździe gimnastycznej małe kuku i  rząd Tuska będzie musiał startować w nadchodzącym sezonie z kontuzją gospodarczą.