na całym świecie, poza rzecz jasna Stanami Zjednoczonymi. Najnowszy sondaż BBC powinien być wielce mówiący dla osób, takich jak my, czyli osób de facto nie głosujących w tych wyborów. Dowodzi też coś, co było wyczuwalne poza Stanami Zjednoczonymi - reszta świata zakochała się w Obamie.
Sondaż przeprowadzono w 22 krajach i wyniki były jednoznaczne. Każdy kraj z minimalną przewagą 9 pkt. proc. pragnął widzieć Obamę w Białym Domu. W Indiach przewaga Obamy była tylko 9 pkt. proc., ale też były ekstremalne wyniki, jak przewaga 87 pkt. proc. w... Kenii. Ale także w Zachodniej Europie (z wyłączeniem Wielkiej Brytanii), Kanadzie czy Australii przewaga Obamy wynosiła od 65% (Niemcy) do 76% (Włochy). Średnie poparcie dla McCaina wynosiło liche 12% z 49% poparciem dla Obamy.
W sondażu ulicznym Globescan wzięło udział 23,531 osób z 22 krajów (Australia, Brazylia, Kanada, Chiny, Egipt, Francja, Niemcy, Indie, Indonezja, Włochy, Kenia, Liban, Meksyk, Nigeria, Panama, Filipiny, Polska, Rosja, Singapur, Turcja, ZEA, Wielka Brytania).
Nawet Polska, która 4 lata temu poparła Busha, w 59% optuje za Obamą. Wszystkie kraje pro-Bush w 2004 roku cztery lata później dały wyraźną przewagę kandydaturze czarnoskórego polityka.
No ale wiadomo... nie w Polsce wygrywa się amerykańskie wybory...
p.s. Załosną 'aferę szminkową' Republikanów pominę milczeniem...
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka