Donald Tusk powinien niezwłocznie zwołać szczyt UE, aby potępić i ukarać Niemcy za blokowanie wjazdu uchodźców, zmierzających do tego kraju.
Węgry budujące mur na granicy z Serbią zostały uznane przez wiele "autorytetów" za kraj łamiący prawa człowieka. Ów mur ma bowiem zatrzymywać przybywających z Afryki Północnej i Azji imigrantów, głównie muzułmańskich. W podobnym tonie wypowiadali się politycy niemieccy i austryjaccy, podkreslając, że grodzenie granicy jest nieludzkie.
Słowacja i Czechy twardo odmawiają uznania limitów przyjęcia uchodźców. Na spotkaniu grupy wyszechradzkiej obecna była premier Kopacz. Niewiele powiedziała, zapewne dlatego, że w przeciwieństwie do pozostałych uczestników tej grupy nie mówi po angielsku. Miała jednak poważną minę, a to oznacza, że zapewne zgadzała się z przedmówcami z Czech, Węgier i Słowacji. Taka postawa wzbudziła gniew w Niemczech, zagrożono odebraniem funduszy pomocowych.
Słuszna jest ta wrażliwość na krzywdę ludzką. Wszak uchodźcy czy imigranci mają prawo swobodnie poruszać się. To prawo moralne, bowiem prawo UE nakazuje państwu na którym są złapani na ich zatrzymanie. Naiwni Węgrzy najwyraźniej zbyt poważnie przejmują się prawem unijnym, zamiast uznać wyższe prawo ludzkie!
Owo prawo do swobodnego poruszania się szczególnie mocno podkreślali niemieccy politycy, autorytety i media. Istotną rolę w tej narracji odgrywał koncern mediowy Alex Springer SE. Jego główny udziałowiec, pani Friede Springer (wdowa po założycielu), to bliska przyjaciółka kanclerz Angeli Merkel. Zupełnie przypadkowo podobne zdanie forsowały polskie gazety i czasopisma będące własnością niemieckiego domu mediowego.
Niestety Niemcy odeszły z tej szlachetnej drogi. Sam pomysł przekazywania imigrantów pomiędzy kraje UE jest godny potępienia. Jak można na siłę odsyłać do innych krajów ludzi, którzy chcą się dostać do Niemiec . Wszak Hamburg i Malta, albo Berlin i Suwałki to nie to samo. Pomoc socjalna też niewspólmierna. Uchodźcy nie po to porzucali swoje domy, aby osiedlić się w Rumunii. Niemcy odmawiając przyjęcia wszystkich chętnych niszczą ludzkie marzenia setek tysięcy, a może i milionów biednych ludzi.
Kilka dni temu światowe media obiegło zdjęcie dziecka, które utonęło na burzliwych wodach Morza Śródziemnego. Rodzice tego dziecka dostali odmowę wizy do Kanady (jak wiadomo: Kanada, Australia, USA to nacjonalistyczne i masowo łamiące prawa człowieka kraje), więc postanowili dostać się do Niemiec. Takich śmierci w drodze do Europy było znacznie więcej. Aby ich uniknąć istnieją jedynie dwa rozwiązania. Albo całkowicie zamknąć możliwość przyjmowania imigrantów, albo zapewnić wszystkich chętnym bezpieczny transport. Skoro to pierwsze jest niehumanitarne, pozostaje to drugie. Niemcy powinny wszystkim chętnym podstawić wypożyczone statki pasażerskie i bezpiecznie przetransportować do Hamburga. Spowodowałoby to drastyczny wzrost liczby imigrantów, wszak w biednej i pogrążonej w wojnie domowej Nigerii mieszka 170 milionów ludzi. Nigeryjczycy pomni oświadczenia kanclerz Merkel iż Niemcy przyjmą wszystkich Syryjczyków, zapewne oświadczyliby, że też są syryjskimi uchodźcami, a dokumenty zgubili na wojnie. Jednakże to nie liczba imigrantów jest istotna dla sprawy, lecz jedynie imperatyw moralny wymagający zaopiekowania się wszystkimi.
Gdy te miliony ludzi chętnych do zamieszkania w Niemczech dotrą do swojej ziemi obiecanej, u naszego zachodniego sąsiada powstanie unikalny twór społeczny. Wprawdzie dominującym staie się islam, ale może uda się utrzymać October Fest i paradę gejów i lesbijek przy dźwiękach muzyki techno. Wszak to szeroko pojęta lewica niesie sztandar praw człowieka, a nie ma współczesnej lewicy bez obecności gejów i lesbijek. Niezwykłe zderzenie kultur. Aby nie dopuścić do zniszczenia tak unikalnego tworu społecznego: mieszanki islamu i europejskiej postępowej ludności, warto będzie otoczyć Niemcy wysokim murem ze wszystkich stron i bacznie obserwować. Bez wątpienia nauki takie jak socjologia i psychologia społeczna zdobędą niebywale interesujący obiekt do badań.
Niemcy w sposób oczywisty łamią dziś prawa człowieka poprzez wprowadzenie kontroli na granicach i próbę zmuszania imigrantów to osiedlania się w krajach, w których nie chcą oni zamieszkać. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powinien obudzić się z letargu i przywołać kanclerz Merkel do porządku. Zagrozić, że za takie postępowania Niemcy może spotkać kara, np. obowiązek przekazania dopłat dla niemieckich rolników do Polski, Czech, Słowacji i na Węgry. Ponadto pownien domagać się, aby Friede Springer oddała swoje udziały w domu medialnym za jednego eurocenta polskiej spółce Agora SA. Tylko tak stanowcze postawienie sprawy może zmusić rząd niemiecki do poważnej i humanitarnej postawy wobec imigrantów.
Niemieckiemu egoizmowi państwa dobrobytu powinniśmy powiedzieć stanowcze: NIE.Niech żyją Niemcy otwarte dla wszystkich!
Inne tematy w dziale Polityka
