Najsilniejszym orężem propagandy jest język. Pewne sformułowania często bezmyślnie lub z premedytacją powtarzane skutecznie wzmacniają lub osłabiają znaczenie danych pojęć. Zwolennicy otwarcia europejskich granic dla milionów muzułmańskiej biedoty z południa nazywają ich uchodźcami. Przeciwnicy tego pomysłu twierdza, że są to głównie imigranci. Słowo "uchodźca" sugeruje moralny obowiązek pomocy, słowo "imigrant" zmusza to podjęcia racjonalnej decyzji dot. wpuszczania przybysza. Taka sama reguła obowiązuje wobec wydarzeń najtragiczniejszy. Była zbrodnia katyńska, a nie wydarzenia w Katyniu. Była masakra w podwarszawskich Palmirach, a nie wydarzenia w Palmirach. Kilka tygodni temu miały miejsce terrorystyczne ataki w Paryżu, a nie wydarzenia w Paryżu. W grudniu 1970 roku doszło do masakry na Wybrzeżu, a nie jakiś wydarzeń grudniowych. Możliwe że tragedia sprzed 45 lat nie była spowodowana świadomym działaniem mającym na celu wymordowanie dziesiątków ludzi i ranienie ponad tysiąca, lecz połączeniem bałaganu decyzyjnego z zamiarem rozlewu krwi na mniejszą skalę, aby zastraszyć społeczeństwo. Była to jednak masakra, a nie jakieś "wydarzenia".
Inne tematy w dziale Polityka