Administrator budynku w którym mieści się restauracja publicznie obraża gościa tej restauracji. Co więcej publicznie twierdzi, że restauracja jest jej. Gościem okazuje się prezydent kraju, zaś elegancka restauracja z tradycjami i imponującą liczbą sławnych gości przedstawiona jest jako miejsce, którego odwiedzenie okazuje się powodem do opluwania. Gdyby Polska była krajem Prawa naprawdę przestrzeganego, sprawa powinna trafić do sądu z powództwa właścicieli Restauracji i zakończyć się potężnym wyrokiem finansowym karajacyc panią administrator. Co więcej tylko ten sposób właściciele Restauracji poprzez dodatkowe nagłośnienie sprawy mogą dowieść, jak bardzo zależy im na szacunku dla ich gości. To nie jest jedynie sprawa politycznej histerii, lecz przede wszystkim etyki biznesu. Pani administrator w politycznym szale uderzyła w swojego klienta, którym jest restauracja.
Inne tematy w dziale Polityka