Każdy Wschód Słońca. fot. Miłosz Matiaszuk
Każdy Wschód Słońca. fot. Miłosz Matiaszuk
Miłosz Matiaszuk Miłosz Matiaszuk
169
BLOG

"Jaki ma być człowiek, który chce kochać każdy dzień" — Wielki Post — Rozważanie Drugie

Miłosz Matiaszuk Miłosz Matiaszuk Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Jest to tekst będący uzupełnieniem poprzedniego.  Odsyłam do wprowadzenia, gdzie wyjaśniam, o co chodzi w tym cyklu. 


Psalmy są wyjątkowe. Kocham je. Pokochałem jako pierwsze, z całej Biblii, będąc jeszcze dzieckiem. Fascynowały mnie. Nie jestem, i już nigdy nie będę, specjalistą od Starego Testamentu, ale to nie przeszkadza mi karmić się jego lekturą. Jeśli i Ciebie Stary Testament potrafi onieśmielić, przestraszyć, czy wręcz zniechęcić, to polecam Psalmy. One nie zawodzą. Nigdy.

Chciałbym, abyśmy czytając je w ramach tego cyklu rozważań wielkopostnych, patrzyli na nie pod pewnym określonym kątem, a mianowicie tak, żeby móc zobaczyć człowieka w Psalmach. Człowiek w Psalmach. Jaki jest, co przeżywa, co czuje, czego pragnie, co go smuci, a co raduje, aż wreszcie, jaki ma być. Ktoś powie: Nic oryginalnego nie wymyśliłeś. Być może, ale w ogóle mnie to nie obchodzi.

Jest to poezja powstała w Starożytności, niektóre Psalmy pochodzą sprzed trzech tysięcy lat, więc i one mogą czasem wymagać od nas lekkiego wysiłku, ale proszę, nie zniechęcajmy się. Proszę Cię teraz, jeśli możesz, otwórz swoją papierową Biblię, wycisz się, nie myśl o tym, co wokół Ciebie i przeczytaj sobie tekst. Czytaj te frazy i staraj się utożsamić z podmiotem lirycznym. W pierwszych  wersach psalmista uwielbia Boga, wychwala Go i dziękuje Mu  — potraktuj to jak swoją własną modlitwę, czytając te zdania módl się nimi, pozwól swojemu sercu, aby wzniosło się znad miejsca, w którym siedzisz i razem z tymi słowami sprzed naszej ery, powędrowało do Boga Stwórcy. Po dziesięciu wersetach modlitwa przeradza się w parenezę — poddajmy się temu nauczaniu, jest wspaniałe, kojące, potwornie aktualne i szalenie uniwersalne. 

Jeśli nie możesz otworzyć swojego egzemplarza Pisma Świętego, to poniżej wklejam tekst z Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej:


Psalm 34


1. Psalm Dawida, gdy zmienił swoje zachowanie przed Abimelekiem i wypędzony przez niego, odszedł.

    Będę błogosławił PANA w każdym czasie, jego chwała zawsze będzie na moich ustach.

2. Moja dusza będzie się chlubić PANEM; pokorni to usłyszą i rozradują się.

3. Uwielbiajcie PANA ze mną i wspólnie wywyższajmy jego imię.

4. Szukałem PANA, a on mnie wysłuchał i uwolnił od wszystkich mych trwóg.

5. Spojrzeli na niego i rozpromienili się, a ich oblicza nie doznały wstydu.

6. Ten oto biedak wołał, a PAN wysłuchał i wybawił go ze wszystkich jego utrapień.

7. Anioł PANA rozbija obóz dokoła tych, którzy się go boją, i wybawia ich.

8. Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest PAN: Błogosławiony człowiek, który mu ufa.

9. Bójcie się PANA, jego święci, bo niczego nie braknie tym, którzy się go boją.

10. Lwięta cierpią niedostatek i głód, lecz szukającym PANA nie zabraknie żadnego dobra.

11. Chodźcie, synowie, słuchajcie mnie; nauczę was bojaźni PANA.

12. Który człowiek chce długo żyć i pragnie wiele dni, aby móc oglądać dobro?

13. Strzeż swego języka od zła, a swoich warg od podstępnej mowy.

14. Odwróć się od zła i czyń dobrze, szukaj pokoju i dąż do niego.

15. Oczy PANA są zwrócone na sprawiedliwych, a jego uszy nachylone na ich wołanie;

16. Lecz oblicze PANA jest przeciwko złoczyńcom, aby pamięć o nich wymazać z ziemi.

17. Wołają sprawiedliwi, a PAN wysłuchuje ich i uwalnia od wszelkich trudności.

18 Bliski jest PAN skruszonym w sercu i wybawia złamanych na duchu.

19. Liczne są cierpienia sprawiedliwego, ale PAN uwalnia go od nich wszystkich.

20. On strzeże wszystkich jego kości; ani jedna z nich nie będzie złamana.

21. Zło zabija niegodziwego i ci, którzy nienawidzą sprawiedliwego, będą zniszczeni;

22. PAN odkupi dusze swoich sług i nie będą zniszczeni ci, którzy mu ufają.


Nie chcę Wam serwować tradycyjnej ekspozycji tego utworu. Tradycja sytuuje go w odniesieniu do wydarzeń z życia Dawida opisanych w 21. rozdziale I Księgi Samuela. Możesz sobie do nich sięgnąć, jeśli masz ochotę. Ale Psalmy są dlatego tak ponadczasowe i tak chętnie wykorzystywane w naszej pobożności, że spokojnie możemy się nimi karmić, bez dogłębnej wiedzy o kontekstach historycznych, do których przypisuje je tradycja. 

Przeczytałeś ten Święty Tekst?

Tak, jak prosiłem?

Na pewno?

Możesz to zrobić jeszcze raz.

Ja właśnie zrobiłem, przed chwilą.

A teraz, przed tym zdaniem, które teraz czytasz, zrobiłem to jeszcze raz. 

Pierwszych dziesięć wersetów to "Pieśń". Niektórymi frazami można się delektować:


Będę błogosławił PANA w każdym czasie, jego chwała zawsze będzie na moich ustach.


"W każdym czasie"  — inny przekład mówi: w każdych okolicznościach. 

Będę — deklaracja woli! Kiedy będę wychwalał Boga? Kiedy będę Mu śpiewał, dziękował? Kiedy będę Go uwielbiał? Wtedy, kiedy czuję się dobrze? Wtedy, kiedy będzie podniosła atmosfera? Psalmista deklaruje, że będzie oddawał Bogu chwałę w każdych okolicznościach. Kiedy jest nam dobrze, łatwo śpiewać Bogu dziękczynne pieśni. Kiedy jesteśmy razem z innymi wierzącymi, kiedy doświadczamy Jego obecności na nabożeństwach, podczas modlitw, czy wspólnie przeżywamy jakieś religijne wydarzenie, to wychwalanie i gorliwe uwielbianie Boga jest... łatwe. Ale ten Psalm pokazuje nam, że można dać sobie zadanie: Będę błogosławił Pana w każdych okolicznościach! Zachęcam, narzuć sobie takie motto! 


Szukałem PANA, a on mnie wysłuchał i uwolnił od wszystkich mych trwóg.


Czy okoliczności się zmieniają, gdy się modlisz? Mogą. Ale nie muszą. Psalmista nie mówi: Szukałem Pana, a on mnie wysłuchał i zmienił niesprzyjające okoliczności. Nie. Psalmista mówi: Szukałem Pana, a on sprawił, że przestałem czuć lęk! Szukanie Boga, modlitwa, czytanie Słowa Bożego, rozmyślanie o nim, nie sprawia, że problemy znikają. Szukanie Boga, modlitwa, czytanie Słowa Bożego, sprawia, że problemy przestają nas przerażać. Szukanie Boga, modlitwa, lektura Biblii, sprawia, że niesprzyjające okoliczności przestają być dla nas problemem nie do przejścia. Szukanie Boga sprawia, że przestajemy się problemów obawiać, nabieramy przekonania, że możemy z nich wyjść, że możemy znaleźć rozwiązanie. Czy nie o tym jest cały, tak popularny, nowoczesny coaching? Problemy nie znikną, ale możesz je pokonać, możesz nauczyć się sobie z nimi radzić — mówią doradcy. To samo mówi psalmista.

 

Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest PAN: Błogosławiony człowiek, który mu ufa.


Spróbuj, sprawdź, że życie z Bogiem jest dobre. Skosztuj życia, w którym ufasz Bogu. Sprawdź, a przekonasz się, że warto, że jest lepiej. 

Niektórym sceptykom zdaje się, że oto gorliwi ewangelizatorzy namawiają ludzi do wiary, oferując życie wolne od problemów. Nikt przy zdrowych zmysłach niczego takiego nie mówi. Znam setki, jeśli nie tysiące, gorliwych ewangelistów, ludzi oddanych głoszeniu Dobrej Nowiny, przekonujących innych do zostania uczniem Chrystusa, i nikt z nich nie mówi, że oto, jak postanowisz żyć z Bogiem, to nie będziesz już miał w życiu problemów. Jeśli ktoś tak mówi, to wymaga troskliwej opieki... Nie, życie z Bogiem nie jest życiem wolnym od problemów. Ale żyjąc z Bogiem, to razem z Bogiem uczysz się, jak rozwiązywać te problemy. Z Bogiem! Bóg, który zna Cię lepiej, niż Ty sam znasz siebie, będzie Ci pomagał pokonywać problemy, które napotkasz w życiu! I to nie będzie tego robił w inwazyjny sposób, ale delikatnie, z szacunkiem do Ciebie! Będzie ostrożny, będzie cierpliwy, będzie wyrozumiały dla Twoich niepowodzeń. Doradzi Ci, a jeśli nie będziesz umiał, bądź chciał zastosować się do Jego rady, to poczeka, a potem znów doradzi. A potem znów. Zrozumie każdy Twój lęk. Będzie wiedział, gdzie jesteś zraniony, będzie wiedział gdzie Cię boli i jeśli upadniesz, to pomoże Ci wstać, i nie bój się, nie chwyci się za złamaną rękę. 

Skosztuj i zobacz, że Bóg jest dobry. Sprawdź, że ufając Bogu, żyje się lepiej.


Mamy wreszcie w tym Psalmie frazę, która nadaje się wręcz na tytuł rozchwytywanej książki–poradnika:


Który człowiek chce długo żyć i pragnie wiele dni, aby móc oglądać dobro?

Inny przekład:

Jaki ma być człowiek, który chce czerpać przyjemność z życia, kochać każdy dzień...


WOW!


Takie rzeczy w Biblii?!


Poważnie?! 


Biblia radzi nam jacy mamy starać się być, by czerpać przyjemność z życia?!


Ja nie zmyślam. 


Biblia Warszawska ujmuje to tak:


Jakim ma być człowiek, który kocha życie...


Tak, kochani. Takie rzeczy w Biblii. Normalnie Poradnik Pozytywnego Myślenia:)


Recepta, którą dostajemy jest tym aktualnym przekazem, o którym wspomniałem na początku. Można ją zawrzeć w trzech (i pół?) punktach:

1. Strzeż swego języka od zła – lepiej brzmi w nowoczesnym tłumaczeniu: Powstrzymuj swój język od zła. 

1b. ...a swoich warg od podstępnej mowy — ...powstrzymuj się od fałszu — ...strzeż się słów obłudnych. 

2. Odwróć się od zła (i czyń dobrze)

3. Szukaj pokoju i ubiegaj się oń!


Kochani, jeśli chcecie cieszyć się każdym dniem, bez względu na okoliczności, to pierwsze co musicie zrobić, to uważać na to, co i jak mówicie, czy piszecie. Język  to dziś oczywiście częściej palce. Nie wyzywaj. Nie krzywdź słowem. Nie rań zdaniami. Nie bluzgaj na drugiego człowieka. To podstawa. Piszę to Wam, ale codziennie też mówię to sobie. Matiaszuk, nie wyzłośliwiaj się na innych! Tak często z tym walczę, że krzywdzę słowem... bo umiem, bo mogę, bo chcę pokazać, jak bardzo ktoś głupio robi, bo wydaje mu się, że wie, co przechodzę, bo obraża coś dla mnie ważnego... świętego... Nie ważne! Nie krzywdź słowem! Powstrzymuj swój język od zła. 


I uzupełnienie tej porady: Nie tylko: "Nie krzywdź słowem", ale też: "Nie kłam". Ostatnia wersja pochodzi z przekładu, na którym się wychowałem, z niedoskonałej, ale kochanej i chwilowo strasznie nieobecnej Biblii Warszawskiej: ..strzeż się słów obłudnych. Piękne, bo w erze wszechobecnego (również pośród ludzi mieniących się chrześcijanami) relatywizmu, słowo fałsz, kłamstwo łatwe jest do autorefleksyjnego obalenia: Ale ja nie skłamałem, przecież! Po prostu to było .... trochę inaczej... Ja wcale tak nie powiedziałem, powiedziałem jedynie, że... Ale kochanie, ja nie mówiłem, że nie pojadę do niego, mówiłem jedynie, że nie wiem, czy mi się uda pojechać... itd itp 

Jesteśmy na blogowisku głównie politycznym, więc polityka to arena, gdzie obłuda jest jak strój. Bez obłudy polityk jest nagi. Bezbronny. Zginie. Ale może obłuda też jest łatwa do relatywizacji. Może: "Ona dotyczy głównie komuchów" powie prawicowiec, a lewicowy liberał zakrzyczy: Najbardziej obłudni są katolicy!  Zobaczmy zatem jak brzmi to w Biblii Gdańskiej: (powstrzymuj się) od podstępnej mowy. Podstępna mowa... Cóż to takiego? Nie wiem, może Alina coś wie?


Odwróć się od zła (i czyń dobrze). 

Każdy ma swoje. Zło, od którego musi się odwrócić. Eeeeeeeeee, czy chodzi o to, że mam żyć jak święty? Przecież to jest... niemożliwe...?  Nie, nie chodzi o to. Chodzi o to, że masz, jak na samym początku, dać wyraz swojej woli. Masz dojść do wniosku, że oto jest zło w Twoim życiu, którego nie nazwałeś po imieniu, które tolerowałeś, które usprawiedliwiałeś sam przed sobą, którego ze swojego życia nie chcesz przepędzić... Jak napisałem: każdy ma swoje takie zło. Jeśli chcesz cieszyć się każdym dniem, to musisz je nazwać po imieniu, skonfrontować się z nim, a następnie Odwrócić się od niego!  Pójść w inną stronę! Wykonać akt woli. Nie chcę cię, gniewie/obłudo/zdrado/pornografio w moim życiu. Jesteś złem. Ja chcę dobra. Chcę uczciwości, chcę cierpliwości, chcę wierności i miłości. 

Czy już nigdy nie wybuchniesz gniewem? Czy już raz na zawsze będziesz wolny od tego zła? Pewnie nie. Pewnie będzie wracać, będzie o sobie przypominać. Jeśli latami trwamy w czymś, to nie da się tego wyrugować jednym aktem woli. Ale jeśli tej konfrontacji z nim nie przeprowadzimy, to o cieszeniu się życiem, o cieszeniu się każdym dniem, możemy zapomnieć. Ten akt nie odmieni nas, to nie jest zaklęcie. Ale jeśli chcemy odmiany, to bez niego ona z pewnością nie nastąpi. To jest początek. Niezbędny pierwszy krok. Wydaje się oczywisty, ale często jest on niezwykle trudny.


Szukaj pokoju i ubiegaj się oń!


Wojna to zło. Każda. Cyberwojna i naloty. Punktowe ostrzały z dronów i samobójcze akty terrorystyczne. Zimna wojna i wojna domowa. Konflikty, militarne i dyplomatyczne. Wojna może być w rodzinie, wojna może być w narodzie. Zacytuję sam siebie:

Szukaj pokoju...

Nasz umysł jest potężnym narzędziem i jest w stanie usprawiedliwić wszystko. 

Rozumiem, z punktu widzenia polityki, dlaczego istnieją wojny. Ale nienawidzę ich! Przez wieki potężne umysły starały się dopasować potrzebę wojny, do idei chrześcijańskich. Czytałem na temat opasłe tomiska, i te ze Średniowiecza, i te z Oświecenia... Jestem teologiem, ale studiowałem też politologię, kocham historię. Latami czytałem dzieła mądrzejszych ode mnie i dopasowywałem prawdy wiary, do swojego światopoglądu. Powiem Wam szczerze: mam tego dość. Nie na wszystkie pytania musimy znać odpowiedź. Jako chrześcijanie, nie mamy nakazu szukania najskuteczniejszych rozwiązań problemów geopolitycznych, ale mamy, niejednokrotnie, jako ludzie, a w zasadzie: mam ja, jako człowiek, nakaz, szukania pokoju! Przeczytaj sobie jeszcze raz Kazanie Na Górze, przeczytaj sobie tę Konstytucję Chrześcijanina, i spróbuj spojrzeć z dystansu na fakt, że można rozdzielać nakaz indywidualnej miłości nieprzyjaciół, od brania udziału, np. w machinie propagandowej rządu prowadzącego jakieś działania wojenne, albo ... po prostu w jakiejkolwiek machinie propagandowej.... że można z jednej strony wierzyć w potrzebę głoszenia Ewangelii Miłości, a jednocześnie codziennie w serduszku gardzić pisowcami/komuchami/złodziejami z platformy... mogę wymieniać dalej... Konflikty w rodzinie... Knucie w pracy... Branie w nich udziału to nie jest szukanie pokoju. Możecie sobie to nazywać jak chcecie, możecie to usprawiedliwiać na miliony sposobów. Wiem, że się da, sam to robiłem przez wiele lat. Nie jestem idiotą. Naprawdę można to definiować inaczej. Ale jakkolwiek to nazwiecie, wiem jedno: to na pewno nie jest szukanie pokoju. Możesz to robić, ale wtedy zapomnij, że będziesz się cieszyć dniami... 

... i ubiegaj się oń! — ... do niego dąż!  — w tym zwrocie mamy aktywne nacechowanie! Mamy ubiegać się o pokój! Zabiegać o niego. Starać się o pokój. Dążyć  do niego. Nie być w tej wierze w pokój biernym. Wyzwanie. Wiem. Ale od samego początku zaznaczałem, że Wielki Post, to czas starań. To czas pewnego wysiłku. Nikt nie mówił, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. 


Kochani, wiem, że wielu z Was nie zgodzi się z całą masą stwierdzeń z tego tekstu. Domyślam się, że wielu z Was może ten tekst oburzać. Wielu może mnie wyśmiać. Zakładam, że tak jest. Wielu z Was może chcieć mnie zjeść. Ale proszę, jakkolwiek rozumiem, że z punktu widzenia tzw. administracji, polemika jest najcenniejszą aktywnością na tym miejscu, to administrację proszę o zrozumienie i potraktowanie mojego bloga wyjątkowo, a Was błagam o powstrzymywanie swojego języka. Nie piszę tego, by cokolwiek komukolwiek udowadniać. Napisałem tyle, ile chciałem. Mógłbym o wiele więcej. Ten tekst nie ma przekonać na argumenty. Ten tekst ma Was zainspirować do wewnętrznych poszukiwań, do szczerej autorefleksji, do poszukiwań serca. Ten tekst ma Cię przygotować... 

Fan Tottenhamu Hotspur, LA Lakers i starych Mercedesów od ponad trzydziestu lat. Kontrabasista folkowy i hiphopowy. Teolog. Uwielbiam Zmartwychwstałego Chrystusa. Kocham żonę i dzieci. Bardzo lubię dobrą muzykę, koszykówkę, mądre książki i efema. Nie chcę dyskutować o moich opiniach. To, co chciałem napisać, to napisałem. Kasuję komentarze trolli. Tutaj ja decyduję kto jest trollem. Pracowałem jako moderator forum ogólnopolskiego bardzo poczytnego serwisu, więc mam ciężką rękę - jeśli Ci się to nie podoba, to jest to zapewne strasznie smutne.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo