Jan Herman Jan Herman
351
BLOG

Znikąd Naczelnika. Dupochrony, legitymizacja, procedury. Dyskwalifikacja władzy

Jan Herman Jan Herman Finanse Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Oto świadkowałem poselskim łamigłówkom językowym. Takim jak „ludzie pracy a pracownicy”. Wyjaśniam: ludzie pracy to wszyscy gotowi i chętni do pracy, a pracownicy – to wszyscy zwycięzcy gonitwy po zatrudnienie. Tych drugich jest mniej-więcej dwa-trzy miliony mniej. I nikt o nich wczoraj nie zadbał, nawet płomienny Gawkowski z Wołomina, absolwent szkoły życia ze Stadionu Dziesięciolecia (Jarmark Europa). Biedroń zaś się schował w roli komentatora, czyli spełnił moje oczekiwania. A podobno tak zgrabnie wyciągnął Słupsk z zapaści… 

Niezwykle wzruszyłem się sejmowymi deklaracjami opancerzonych higienicznie polityków występujących przed kamerami w ceratowych rękawiczkach, zapewne też w chirurgicznych kalesonach, żeby ich przypadkiem jakaś zaraza nie uchwyciła za to i owo.

Spodziewałem się przynajmniej tego, że ów „historyczny moment” uczczą oni manifestacją swoich zdolności kierowniczych (sztabowych). Na przykład:

1. Najwyższy alert dla infrastruktury krytycznej (energetyka, sieci ruch, przewodów, dróg, kolei, portów – w tym lotniczych – ochrony zdrowia, ratownicze, służb utrzymania ruchu i ładu, łączności, transportu, zaopatrzenia ludności);

2. Hibernacja gospodarki, z możliwością podtrzymania gotowości wytwórczej i usługowej, jeśli konkretne podmioty wyrażają taką gotowość na własny rachunek, w ścisłej współpracy z infrastrukturą krytyczną;

3. Bezwarunkowy dochód gwarantowany dziennie do 50 złotych na osobę dla wszystkich – z jasnymi, surowymi zasadami rozliczenia po zakończeniu „czasu zarazy” (tak, aby nikt, kto ma oszczędności, nie wyciągał rąk po tę pomoc budżetową);

4. Zamrożenie wszelkich rozliczeń poza bezwarunkowym dochodem gwarantowanym (zerowe stawki opłat na „czas zarazy”, zerowe odsetki) – z jednoczesnym „doraźnym sądem 3-godzinnym” dla wszelkiej lichwy, spekulacji, oszustw;

5. Ustalenie indykatywnych (kroczących tygodniowo, miesięcznie, kwartalnie) etapów łagodzenia punktów1-4 powyżej oraz powołanie ściśle u-hierarchizowanej Rady Regencyjnej (sztabu trzymającego puls) pod nadzorem Parlamentu;

Sprawdziłem (po amatorsku, oczywiście, Szanowni Krytycy): do tego nie trzeba żadnego ze stanów nadzwyczajnych, tyle że trzeba odłączyć Państwo od rutyny i podporządkować wszystko Ochronie Ludności i Substancji. Tyle umiem zaproponować jako ktoś, kto siedział latami obok ekonometrii, logistyki i systemów, a jednocześnie jest Obywatelem, mającym dobro ogólne ponad własny interes.

* * *

W zamian otrzymałem popisy troski o przedsiębiorców, pracowników i żelazny elektorat, który różni się dla każdej z sejmowych kamaryl.

Więc muszę co-nieco objaśnić z powyższego 5-punktowego programu.

Wyłączenie całej normalności gospodarczej W dobie dominacji techniczno-teleinformatycznych sieci, struktur i systemów – składających się na ultra-urbanizację – wystarczy „priorytetować” infrastrukturę krytyczną (są konkretne ustawy), dać pierwszeństwo zasadzie „utrzymania gotowości do działania), aby „wszystko inne” praktycznie wyłączyć

Nadzwyczajne środki zabezpieczenia społecznego Jeśli sklepy i hurtownie oraz szpitale działają – to 50 złotych dziennie oznacza skromne przeżycie przez pół roku, kto ma własne oszczędności – nie musi z tego korzystać, bo będzie to surowo-bezwzględnie rozliczane

Wyłączenie komercji Wszelkie sprawy objęte na co dzień formułą „cash-flow” – są zerowane poza infrastrukturą krytyczną, ta zaś na czas zarazy pracuje bez narzutów-odsetek, pod rygorem drakońskich konsekwencji po zakończeniu „czasu zarazy”

Rozrachunki sądowo-obywatelskie Cały wymiar sprawiedliwości ma „wolne” od nowych spraw, może sobie porządkować, przegrupować wszystko co narosło jako biurokratyczna zaległość – resztę załatwiają zwykłe służby-inspekcje

Nowy rozruch Zatrzymana maszyneria (można to porównać do sytuacji, kiedy samochód zatrzymuje się na poboczu nie wyłączając silnika) – po przeorientowaniu się – może od nowa włączyć się do ruchu, być może na przeredagowanych zasadach

Być może nie wszyscy Czytelnicy jeszcze rozumieją (nie muszą, skoro dotąd byli trybikami bez obowiązku „dyżuru”): powyżej opisałem znaną od lat, podręcznikową „rutynę na czas alertu”.

Nasz świeżo upieczony Parlament zadziałał jednak jak każda biurokracja polityczna: po pierwsze, grzebie w procedurach, po drugie, chroni swój elektorat, po trzecie, zabezpiecza dupochrony. Właściwie wszystko to w odwrotnej kolejności (dupochrony, legitymizacja, procedury).

* * *

Piłsudski, nie bez przyczyny Naczelnik, człowiek nieznający politycznego kompromisu i taktu, za to sprawny w zarządzaniu przesileniami – nie miał żadnego nabożeństwa do demokracji pojmowanej jako memłanie tam gdzie trzeba zdecydowania. Szczerze mówiąc wyobrażam go sobie w rozmowie na Żoliborzu z Prezesem: zrugałby go tak jak może zrugać duch – kogoś jeszcze żyjącego, a rozklekotanego, rozdziamganego, nawet nie łapiącego uciekających wątków.

Mało to jobów zebrał Prezes przez ostatnich kilka lat? Mógł w ostatnich dniach zasłużyć na nie wreszcie i zarządzić Polską poprzez krótkie warknięcia. Zostawił jednak cały majdan tym, którzy odesłani być powinni do kur prowadzenia, by szczały. Nie zdołał pośród setek swoich uniżonych wyznawców znaleźć kogoś takiego jak Stanisław Thugutt czy Tadeusz Hołówko, nie mówiąc o Daszyńskim z innej bajki, do którego kierował słynne słowa o kurach, ale którego cenił za wszystkie dokonania w gorącym czasie.

Więc – załatwiwszy w ceratowych kalesonach swoje interesiątka i geszefciątka – odpoczywajcie panowie władcy – bo czeka na was wk…ony elektorat.


Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka