Jan Herman Jan Herman
134
BLOG

Życzenia. Dłuuuuugie…

Jan Herman Jan Herman Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Hyr się niesie („po miru”), że kiedy już zabieram głos w jakiejkolwiek sprawie – to zajmuje mi to co najmniej jedną stronę. Więc cierpliwości życzę, zanim będę życzył cokolwiek więcej.

Święta nasze – by to zauważyć, wystarczy zmienić otoczenie kulturowe, nawet nie zmieniając kraju – to zwykłe dni, jak wszystkie inne, ale stanowią dla nas okazję do rozmaitych egzaltacji. Człowiek jest bardziej wpatrzony w siebie niż w Człowieka, więc egzaltuje się zastępczo tym, co sam przeżywa, a nie tym co rzeczywiście święte.

Więc ja życzę Szanownym, by w ciągu tych kilku dni, jakie nam dał kalendarz – znaleźli okazję do refleksji o Człowieku. Takim zwykłym. Codziennym, od którego się otrzepujemy zajęci sobą.

Pobożni chrześcijanie Człowieka widzą w Niemowlęciu, które potem zostało „lege artis” oskarżone o nic i zabite przez różnorakich, zjednoczonych niechęcią wobec niego. Pozostali widzą Człowieka jako pigułkę życia, które pojawia się w sposób magiczny (nawet jeśli umiemy to objaśnić) i w równie magiczny sposób znika. Jeszcze są też tacy, którzy mają to wszystko w nosie, czniają po prostu.

O Człowieku myśląc – spróbujmy przy tej okazji zauważyć, że każde z nas – płci przeróżnej – raczej dalekie jest od jezusostwa, i ważne jest, abyśmy sobie z tego zdali sprawę tak samo, jak z tylu innych spraw banalnych, którym nadajemy sens magiczny (i niekiedy komercyjny).

To się nazywa Duch: dla jednych Święty, a dla innych po prostu „spirit”.

Normalny człowiek wkleiłby w tym miejscu choinkę, aniołka, gwiazdkę-kometę, iskierki, kolędę tralala, Lapończyka w czerwonej czapce powożącego reniferami. Ale – jeśli mam być szczery – nie mam tak artystycznego zmysłu, a przeklejanie mnie irytuje. Po co mam się irytować? Przecież ja Wam wszystkim naprawdę życzę szczerze, aby się darzyło, aby smuteczki stały się takie malusie, a radości by się rozrastały. Żeby było miło: w domu – kto ma – w polityce, związkach małżeńskich i partnerskich oraz koleżeńskich. W mieście i „w terenie”.

Niech zwycięża co jest dobre, piękne, prawdziwe, prawe, sprawiedliwe, pełne ładu. W Was i wokół nas. Niech czujemy się wszyscy dobrze w otoczeniu innych ludzi, kimkolwiek oni są, bo zawsze – w jakimś dobrym sensie – są to nasi bliscy. Część z nich, część z nas – z jakiegoś powodu widzi te dni gorzej niż te dni codzienne. Bądźmy z nimi choć przez mgnienie.

Najlepsze!

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura