Jan Herman Jan Herman
90
BLOG

Mój program, czyli zapchajdziura

Jan Herman Jan Herman Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Czuję potrzebę wyjaśnienia swojej (szaro-obywatelskiej) pozycji startowej przed jesienią 2018. Nie z powodów politycznych (nie mam zamiaru „liczyć się” w rozmaitych grach), tylko dla jasności wobec wichur hejterskich na tle „to oni zaczęli proszę pani”.

A więc:

1.       Polska po gwałtownym i źle (kosztownie, nieelegancko) przeprowadzonym rozwodzie z Moskwą – wdała się w podwójny flirt: z Europą-karmicielką i Ameryką-obrońcą. No, orgietka niemal. Zarówno karmicielstwo, jak i obroństwo są mniej-więcej takiej miary: jak sobie, Polaczkowie, poradzicie, to wam pomożemy, a na razie otwierajcie spiżarnie, dawajcie wszystko co macie najlepsze, coś tam sporządzimy. Dyrdymalenie o suwerenności i podmiotowości – to w tych warunkach samo-obłuda;

2.       Transformacja nawiała na Polskę wielkie zaspy rozmaitości: namacalność dostatku i wirusy przekręciarstwa. Kto sobie z tym poradził (albo chociaż tak to sobie wyobraża) – ten jest kontent, chwali Europę, Amerykę, Wolność, Demokrację Przedsiębiorczość i co tam jeszcze sprzedają nam mediaści, świadomie ślepi na postępujące asymetryczne rozpołowienie Polski;

3.       Większość z nas nie poradziła sobie z Transformacją: już nie mówię o kopniętym w zadek sektorze PGR-owskim, o szaleńczej prywatyzacji „byle coś skubnąć”, o tornado niszczącym wszystko by zyskać „plac” pod „nowe, zagraniczne” – ale mówię o konkretnych spazmach społecznych, z których najbardziej spektakularne to Tymiński (na świeżo, tuż po „terapii szokowej”), lepperiada (rozpaczliwa obrona przed systemowym walcem), kukizonada (kilkadziesiąt organizacji pokrzywdzonych przez „państwa w państwie”);

4.       Polska europejskość stała się wyprzedażą, aby potem rabusie łaskawie nam „dawali” z tego, co wcześniej wynieśli, przy czym „dają” na konkretnych warunkach: ustanówcie nas waszymi oficjalnymi mistrzami-dobroczyńcami. Polska amerykańskość okazała się – że zacytuję agenta wpływu – murzyńskością, na mocy której przyłączyliśmy się do zamorskiej gangsterki, dopłacając do niej na każdym kroku i tracąc dziewictwo przyzwoitości;

5.       Od 1989 roku nasza pozycja w świecie stale i konsekwentnie maleje, karleje, porasta śmiesznością: najmocniej klepią nas po plecach i chwalą ci, którzy najwięcej korzystają na naszej geo-politycznej głupocie, my zaś sobie to klepanie i dusery poczytujemy za szczery podziw i braterstwo. A kiedy do głosu dochodzi nasze „hola-hola-sprawdzam” – to biadolimy, że nas już nikt nie kocha;

6.       Wobec narastającej żywej (nie potencjalnej) wojny amerykańsko-chińskiej – Polska nie umie się odnaleźć, ale generalnie pełni rolę chłopca na posyłki dla Wielkiego Brata. Brytania dla Nowego Jedwabnego Szlaku gotowa jest zerwać z rozklekotaną Europą, ale my nadal walczymy głównie o nasze „ego narodowe”, od którego wara ruskim, żydom, helmutom, żabojadom i kto tam się jeszcze nawinie;

7.       W 2015 roku ostatecznie zdecydowaliśmy się na jawne rozróżnienie między Europą a Ameryką: postawiliśmy 99% tego co nam zostało – na Wielkiego Brata, Transformację zamieniliśmy na „amerykańskość”: paramilitaryzacja, totalna inwigilacja wewnętrzna, maccartyzm, ochłap dla „proletu”, wolność sterowana i dawkowana wedle „spolegliwości”;

8.       Gomułka miał prawo dane przez Naród, by siermiężyć, Gierek miał prawo dane przez Naród, by „uzachodniać” socjalizm, Solidarność miała prawo dane przez Naród, by ściągnąć na Polskę Transformację, formacja rządząca od 2015 roku ma prawo dane przez Naród, by eksperymentować z ustrojem i z „narracją o rzeczy samej”. Każdy za swoje swawole prędzej czy później odpowie przed Historią. Przed nami nikt nie odpowie, taki z nas Suweren. Nie ma co majdanić;

9.       To, czego nam nikt nie odbierze, żaden swawolnik – to prawo do bycia obywatelem. A obywatel zawsze znajdzie, nawet w paskudnie zabudowanej przestrzeni – sposób wyrażania swoich, nie „telewizyjnych” interesów. Może każde łże-wybory zamienić w wybory prawdziwe, może każdą rządową „propozycję nie do odrzucenia” zamienić w projekt typu „róbmy swoje”;

10.   Polskę czeka ustanowienie „raz na zawsze” 5-letniego interwału wyborczego samorząd-parlament-prezydent, czyli zakotwiczenie w politycznych „pięciolatkach”. Kto cznia sprawy lokalno-samorządowe – nie zagra o stawkę w pozostałych głosowaniach. Ale „obywatele” nawet nie są w tej sprawie indagowani, a połowa kamaryl – nie chce tak myśleć. No, to znów będziemy mądrzy po szkodzie, zdziwieni rechotem i pluciem niosącym się z globalnych trybun;

Gdyby ktoś chciał „pogłębienia” tematów tu poruszonych – to zapraszam do mojej publicystyki uprawianej od lat. 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo