Jan Herman Jan Herman
1068
BLOG

A teraz, droga inkwizycjo, zdejmujemy kaptury

Jan Herman Jan Herman Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 84

Czytelnik już wie, że będzie o politycznej banicji nałożonej na Dra Mateusza Piskorskiego. Zaczynamy zatem wywód, oparty w połowie na żelaznej logice, z braku innych możliwości dowodzenia.

Że w Polsce mamy do czynienia z maccartyzmem – od jakiegoś czasu wiadomo bez żadnych wątpliwości. Użyjmy Pedii dla przybliżenia sprawy – komu to się przyda. Otóż maccartyzm w latach 1950-1954 w Stanach Zjednoczonych – to ogólna nazwa działań politycznych, pozbawionych skrupułów metod śledczych oraz tworzenia atmosfery strachu i podejrzeń, w walce z „wewnętrznym zagrożeniem komunistycznym”. Amerykański historyk, Stanley Schultz, (emerytowany profesor Uniwersytetu Wisconsin) w „American History 102” napisał: "Ze znikomymi lub nieistniejącymi dowodami jego oskarżeń, McCarthy opierał się na pomówieniach, donosach i insynuacjach w celu zniszczenia reputacji swoich przeciwników. Pierwotny cel akcji polegającej na przeciwstawieniu się infiltracji instytucji rządowych przez członków Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych oraz agentów NKWD, wymknął się szybko spod kontroli i został rozszerzony przez grupę senatorów skupionych wokół McCarthy’ego na inwigilację wszelkich środowisk opiniotwórczych: aktorów, reżyserów, dziennikarzy, naukowców. Działania te polegały na przesłuchiwaniu osób z listy sporządzonej na podstawie osobistych i zazwyczaj niczym nie uzasadnionych podejrzeń McCarthy’ego. W przypadku odmowy współpracy, w postaci podawania nazwisk kolejnych osób podejrzanych o sprzyjanie lub związki z członkami partii komunistycznej, łamano ich kariery. W przypadku osób zatrudnionych w prywatnych przedsiębiorstwach polegało ono na wysyłaniu donosu do ich pracodawców, zaś w przypadku pracowników rządowych na wydawaniu negatywnych opinii o dopuszczeniu ich do tajemnic państwowych. Doprowadzono do szerokiej kampanii na rzecz badania lojalności pracowników administracji rządowej, szkół wyższych, wojska i innych instytucji życia publicznego oraz przeciwdziałania „infiltracji komunistycznej” wśród tych grup społecznych.

W moim przekazie na ten temat używam porównań z carską Opryczniną (Ivana IV Groznego oraz z papieską Inkwizycją.

Głównym celem opriczniny, oprócz zastraszenia ogółu ludności, była pacyfikacja wyższych warstw społecznych, potencjalnie nielojalnych wobec cara. Opricznicy zaangażowani byli m.in. w zabójstwa metropolity Filipa, arcybiskupów Pimena i Leonida. Jednym z zadań opriczników było również przeprowadzanie masowych deportacji ludności. Najsławniejszym ekscesem opriczniny jest zniszczenie buntującego się Nowogrodu Wielkiego, który jako stolica dawnej Republiki Nowogrodzkiej i reprezentant tradycji plutokratycznych i republikańskich stanowił poważne zagrożenie dla autorytarnej władzy cara (zarówno politycznie, jak i ideologiczne). Oprycznicy pochodzili głównie z niższych warstw społecznych (szczególnie z drobnej szlachty) lub byli obcymi najemnikami. Do ich zadań należało między innymi sianie terroru i zarządzanie ziemiami odebranymi bojarom. 

Inquisitio haereticae pravitatis, Sanctum officium – to nazwa instytucji śledczo-sądowniczej Kościoła katolickiego działającej od XIII do XIX wieku, utworzonej w celu wyszukiwania, nawracania i karania heretyków  W skład instytucji wchodziły trybunały biskupie i urzędy inkwizytorów mianowanych bezpośrednio przez papieża oraz współpracujące z nimi władze świeckie, w oparciu o postanowienia ujęte w dokumentach soborowych, synodalnych oraz bullach papieskich. W ściślejszym sensie termin ten oznacza procedurę śledczą, którą posługiwali się inkwizytorzy i która oparta była na oskarżeniu publicznym, drobiazgowym śledztwie prowadzonym z urzędu i archiwizowaniu wyników dochodzeń. W czasach nowożytnych zbiorcza nazwa osobnych, zorganizowanych instytucji kościelnych działających w monarchii hiszpańskiej (inkwizycja hiszpańska) i portugalskiej (inkwizycja portugalska) oraz na terenie państw włoskich (inkwizycja rzymska), których głównym zadaniem było zwalczanie herezji i pilnowanie ortodoksji katolików mieszkających na obszarze podlegających ich jurysdykcji. W ciągu przeszło 600 lat działalności sądy inkwizycyjne skazały na różne kary kilkaset tysięcy osób, z czego prawdopodobnie kilkanaście tysięcy zostało straconych.

 

*             *             *

Dra Mateusza Piskorskiego wytypowano jako tego, kto najbardziej stanowczo, najbardziej celnie i bez wdawania się w „politykowanie” (układy, kompromisy) angażował flibustierski żywioł socjalistyczny (patriotyzm, wrażliwość społeczna) przeciw skutkom Transformacji (wykluczenia, „państwa w państwie” i zarazem przeciw „murzyńskości” polskiego systemu-ustroju wobec Zachodu, z naciskiem na Amerykę. Podobnych Mateuszowi jest wielu, ale on jeden łączył naszą rodzimą patologię transformacyjną z nieugiętym anty-amerykanizmem.

Nie zarejestrowano partii Zmiana, którą założył dla swojej pracy politycznej. Kiedy czyta się „zarzuty” sądu rejestrowego – dostaje się zajadów ze śmiechu.

Zatrzymano go, a później aresztowano pod stygmatyzującym zarzutem szpiegostwa, a w rzeczywistości – proputinizmu, prokremlowszczyzny. Kiedy czyta się sporządzony po 2-ch latach aresztu akt oskarżenia (część jawna) – to się również dostaje zajadów ze śmiechu.

To oznacza, że cały ciężar „winy” Dra Mateusza Piskorskiego zawarty jest w działaniach i dokumentach niejawnych. Wyrażam przypuszczenie, że w procesie niejawnym zeznawać będą (lub „się odczyta”) zeznania osób „bliskich” Mateuszowi, które poświadczą, że w ich przytomności prowadził on robotę szkodliwą dla Polski za ruskie pieniądze okraszone chińskimi. Może nawet przygotowywał zamach stanu…? W końcu dwa lata aresztu nie dadzą się uzasadnić tym, że napuszczał Ukraińców na Polaków i że lobbował na rzecz Rosji korzystając ze znajomości pośród dziennikarzy i polityków….

 

*             *             *

Po raz kolejny zwracam się do kandydatów na funkcję Prezydenta Warszawy (osobno koresponduję z PKW) – aby upomnieli się o zdjęcie klauzuli tajności z postępowania wobec Dra Mateusza Piskorskiego: ta klauzula nie kryje żadnych tajemnic państwowych, tylko donosicieli kupionych przez polski maccartyzm-opryczninę-inkwizycję.

Niech wielu z dziennikarzy, którzy dziś unikają tematu jak ognia – wie, że wystarczy wstawić nogę w drzwi – np. skazać kapturowo Dra Mateusza Piskorskiego – by ich też dosięgła „surowa ręka sprawiedliwości Suwerena”.

 

*             *             *

Termin McCarthyism został użyty po raz pierwszy przez satyryka Herberta Blocka z The Washington Post, 29 marca 1950. W 1954 telewizyjna relacja pozwoliła milionom oglądać metody McCarthy’ego po raz pierwszy, co obudziło falę oburzenia i spowodowało oficjalną cenzurę jego działalności. Czy w Polsce potrzebna jest telewizyjna relacja z „procesu” Dra Mateusza Piskorskiego?

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka