Po rokowaniach w Magdalence przesiedliśmy się z tratwy Meduzy na Titanica. Orkiestra zagrała nam skocznego oberka. Poczuliśmy się uratowani. Pytanie, na jak długo?
	
			
		
	
	
											
I co potem zrobiliśmy? Wybraliśmy Jaruzelskiego na Prezydenta, a potem Wałęsę i Kwaśniewskiego… No i obaliliśmy rząd Olszewskiego, kiedy spytał nas – czyja ma być ta Polska? A może to wszystkim wszystko jedno? I tak zostało! Miałeś chamie złoty róg…
Titanic płynął z nami na pokładzie, orkiestra grała marsze wojskowe, kiedy przystąpiliśmy do NATO, a potem była radość wielka, kiedy zagrano nam „Odę do radości” Ludwiga van Beethovena i „powróciliśmy do Europy” czyli wstąpiliśmy Unii. Teraz sobie pożyjemy, my Europejczycy! Będzie sporo szmalu!
W międzyczasie wyprzedaliśmy wszystko, co nadawało się do sprzedaży z naszego majątku narodowego, ale za to zagraniczne koncerny pobudowały u nas swoje fabryki i otworzyły sieci sklepów. Było wspaniale. Jest wspaniale! W sklepach pełno, są miejsca pracy, Netflix nas usypia.
Po prostu nie ma na co narzekać. Płyniemy, orkiestra gra, demokracja w rozkwicie, ludzie się uśmiechają, gdzieś tam za granicą wojna, ale polska wieś spokojna. Jasne, do Titanica co prawda zbliża się góra lodowa, ale przecież mamy globalne ocieplenie. To i wszystkie góry lodowe zaraz się rozpuszczą.
									
		
		
			
	
			
Historyk, dziennikarz, na emigracji od stanu wojennego. Wiącej informacji w autobiograficznej książce wydanej ostatnio przez oficynę LTW: "Najlepszy adres w Warszawie czyli historia udomowiona."
https://ltw.com.pl/strona-glowna/1315-najlepszy-adres-w-warszawie-czyli-historia-udomowiona.html
		Nowości od blogera
		
	
	
	Inne tematy w dziale Społeczeństwo