Pamiętam, że pierwsze numery, przynoszone przez mojego Tatę do domu były jak prasa z innego świata. Fakt, jeszcze nikomu się wtedy nie śniło, że juz za momencik , juz za chwileczkę ten "bar(d)ak" z hukiem się zawali, ale tam wyczuwało się przedsmak tego, co miało niebawem nastapić. Gazeta z solidarycą w tytule w peerelowskich kioskach, tak, wtedy to było coś. Może nie jak prawie dekadę wcześniej oporniki w klapie, wtedy to już byłby pusty gest, ale "nasza" gazeta w kioskach, legalnie na ladzie- przedsmak końca komuny...Tak, to było coś. Inna rzecz, że te pierwsze lata ukazywania się "GW" to był jednak stary, dobry warsztat dziennikarski i dobre pióra. Nie mam archiwalnych numerów, ale dałabym sobie głowę uciąć, że tam nie było niedoróbek, z jakimi dzisiaj kojarzona jest czerska gazeta. Nawet dodatki były na poziomie i stanowiły medium samo w sobie...A dzisiaj....No właśnie...a dzisiaj koń jaki jest każdy widzi. Mistrzowie manipulacji, beznadziejna edycja, korekta leży i kwiczy, a pióra? Nawet wspomnienie nie zostało po tych pierwszych, może nie zawsze poglądowo bliskich, ale jednak. Z opiniotwórczego medium zmieniła się w "zaprzyjaźnione" , z czegoś co kiedyś dało się czytać, w coś co ze wstydem się czasem przegląda, o portalu, coraz bardziej przypominającym tabloid nie wspominając. Wiem, media ewoluują, pokolenia się zmieniają, ale moje urodzinowe życzenia są proste: życzę redakcji żeby znów była redakcją, gazecie żeby znów przypominała gazetę, którą z przyjemnością, bez niesmaku i nerwów, przegląda się przy porannej kawie. Żeby jak na poczatku - łączyła nie dzieliła i żeby z "zaprzyjaźnionej" zmieniła się w rzetelną. Takie trochę życzenia 100 lat 80- parolatkowi, ale kto wie...