Mała Mi Mała Mi
250
BLOG

Rosja vs Ukraina czyli co Rosji wolno a czego nie

Mała Mi Mała Mi Polityka Obserwuj notkę 6

Sytuacja na wschodniej granicy, jaka jest każdy widzi i słyszy, zwłaszcza jesli blisko tejże mieszka. Nie dziwi więc wysyp notek na ten temat. Sprawa poważna, głosy poważne, choć jak to Salon, nie jeden nie jednemu i tutaj potrafi niemerytorycznie na odcisk nadepnąć albo wrzucić dramat Sąsiadów do polskiego szamba. Cóż, uroki forum i blogosfery. Jednak mnie zastanawia inna rzecz. W wielu notkach i komentarzach pojawia się przekonanie, że Rosji wolno było sięgać po Krym, Rosji wolno było rozpętać awanturę z separatystami na Wschodzie, Rosji wolno ciągać Zachód za wibrysy, etc. Rosji wolno, bo jest wielka, bo Zachód zaczął, i tak dalej i tak dalej, można by cytować w nieskonczoność. Paradne jest zwłaszcza twierdzenie, że przecież gdyby nie finansowanie Majdanu przez Zachód, Putin siedziałby cichutko, brykał z młodą żoną albo gawędził z Janukowyczem o galeonach, tudzież lotach z żurawiami, jak kto woli.

Po pierwsze Majdan, o ile już to finansowany był najprawdopodobniej przez część Oligarchów i to też nie na pewno. Może nie jestem wytrawnym analitykiem, ale zachodowi awantura ukraińska i spodziewana konfrontacja z Rosją raczej niebardzo była na rękę. To po pierwsze, po drugie, Putin już od dawna przebąkiwał, jaka to straszna krzywda stała się Rosji , gdy straciła status imperium. Cóż bywa, politycy mówią różne rzeczy, ale jeśli do tego dochodzi coraz bardziej chwiejna pozycja wewnętrzna i spadek cen surowca, na którym gliniana potęga państwa, a tym samym gwarancja władzy danego satrapy jest oparta, to należy zrobić wszystko, żeby ten stan rzeczy szybko zmienić. Stąd, argumenty, że Putin by się nie odważył, można sobie darować. Tak czy owak by się odważył, bo od dawna d ąży do odbudowy Imperium. Kto umie patrzeć i wyciągać wnioski, już dawno mógł to zauważyć, ale trzeba chcieć, zamiast powtarzać frazesy, rodem z kremlowskiej propagandy o zachodnich sponsorach i polskich ośrodkach szkoleniowych.

Po trzecie wreszcie, Rosja nie tylko nie może, jej nie wolno ingerować w wewnętrzne sprawy suwerennego, no dobra, prawie suwerennego państwa, jakim przeciez jest Ukraina. Mniejsza o to, czy sami Ukraińcy wykorzystali 23 lata swojej szansy na zbudowanie państwowości i wiarygodności. Tutaj można mieć bardzo poważne wątpliwości, ale to nie daje Putinowi prawa do wysyłania zielonych ludzików przez granicę i hasania na obcym terytorium w te i we wte. No wiem wiem, święta naiwności, ale to dla uzmysłowienia sobie intelektualnej pułapki w jaką wpada wielu komentatorów rosyjsko- ukraińskiego konfliktu. Józef Tischner mówił kiedyś o mentalności "homosovieticus". Sądzę, że w tym przekonaniu, że Rosja może ingerować, destabilizować, bo Zachód narusza jej strefę wpływów, jaką ma być Ukraina, tkwi własnie ta mentalność. Propaganda przez lata ugruntowała taki przekaz, że Rosja, czy wcześniej ZSRR to mocarstwo, które ma swoją strefę interesów, od której Zachodowi wara. Tyle , że ZSRR jest dawno RIP a truchła nie zreanimują ani wysiłki Putina ani jego ukraińskich rosyjskojęzycznych akolitów. Tymczasem wiara w te propagandowe frazesy u wielu , w zadziwiający sposób przetrwała czerwonego nieboszczyka, który mocarstwem pozostał już tylko w podręcznikach do historii. Do prawdy, zadziwiające , tak na marginesie dramatu...

Mała Mi
O mnie Mała Mi

Mimo wszystko wciąż umiem się jeszcze dziwić... Uploaded with ImageShack.us

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka