"Dziwne pytanie" pomyślałaby zapewne większość naszego społeczeństwa. Oczywiście, że tak! Wojsko Polskie uczestniczy w misjach NATO, nasi generałowie piastują najwyższe urzędy, WP bierze - niezbyt często- udział w manewrach NATO itp. widoczne gołym okiem, "dowody uczestnictwa w sojuszu"...
To że nie jest to rzecz oczywista wie każdy kto - nawet pobieżnie - przeanalizował sytuację w jakiej jesteśmy:
na naszym terytorium nie stacjonuje ani jedna dywizja czy choćby pluton NATO, bateria (ćwiczebnych) Patriotów - po prostestach Rosjan - wycofana została z naszego kraju, państwa NATO nie pomogły nam w przeorganizowaniu naszej armii a sprzęt który dostaliśmy lub kupiliśmy to sprzęt z demobilu...
Kolejne rządu doprowadziły do upadku przemysłu zbrojoniowego i polskiej myśli technicznej...
Nasz miłościwie panujący prezydent postanowił coś zrobić z tym "problemem":
"W samo południe rozpoczęła się rozmowa Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska i szefa MSZ Radosława Sikorskiego oraz szefa MON Bogdana Klicha. Spotkanie zwołał prezydent, rozmowa ma dotyczyć szczytu NATO, który rozpoczyna się 19 listopada w Lizbonie.
- Od kilkunastu tygodni prowadzona jest przez stronę polską "cicha dyplomacja", szefowie MON i MSZ uczestniczą w spotkaniach przygotowujących nową koncepcję Sojuszu, a prezydent Komorowski już podczas swych pierwszych wizyt zagranicznych poruszał kwestię koncepcji strategicznej NATO i polskich postulatów - mówił przed rozpoczęciem spotkania prezydencki minister Sławomir Nowak.
Dokument strategiczny Sojuszu był tematem m.in. wrześniowej rozmowy prezydenta Komorowskiego z sekretarzem generalnym NATO Andersem Foghiem Rasmussenem. Szef NATO zapewnił wtedy, że członkowie Sojuszu - wypracowując "dalsze koncepcje i strategiczne kroki" - będą dążyć do zagwarantowania wykonalności art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Artykuł ten mówi, że zbrojna napaść na jednego z członków Sojuszu traktowana jest jak napaść na całe NATO, a państwa członkowskie są zobowiązane do udzielenia pomocy stronie zaatakowanej."
Czytając taką informację ma się wrażenie, że człowiek żyje w jakimś "równoległym świecie": "...będą dążyć do zagwarantowania wykonalności art5."? O co chodzi? Czy my jesteśmy w NATO czy obok NATO?
Jeżeli nasza przynależność do NATO to "pic na wodę i fotomontaż" to mając pod bronią ok. 80 tys. generałów i żolnierzy "uzbrojonych" w nieuzbrojone F-16, 3 stare Leopardy i trochę nowego sprzętu, które wysłaliśmy do Iraku i Afganisatnu - gdzie w myśl umowy pozostanie na wieki wieków - to okazuje się, że jesteśmy bez armii!
Pomijam fakt, że ok. 60% budżetu MON to pensje...
Wracając do meritum;
"Nowak zaznaczył, prezydent zaprosił premiera i szefów MON oraz MSZ, aby przygotować się do szczytu NATO, by "polskie stanowisko było jednorodne i jednobrzmiące", bo tylko w ten sposób "dzięki takiej synergii instytucji władzy jesteśmy w stanie więcej ugrać dla Polski na arenie międzynarodowej". W spotkaniu uczestniczą też: szef BBN Stanisław Koziej, rzecznik rządu Paweł Graś i prezydencki minister Jaromir Sokołowski."
To nasze stanowisko nie było dotąd jednorodne? Kto stał za wielorodnością i wielobrzmieniem?
Do pełnego obrazu naszego "uczestnictwa" w NATO dorzućmy taki fakt:
- Sekretarz generalny NATO ignoruje Polskę
Podczas sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, która odbędzie się w listopadzie w Sejmie, zabraknie sekretarza generalnego sojuszu Andersa Fogha Rasmussena – dowiedział się serwis tvp.info. – Nieobecność sekretarza generalnego może być potraktowana jako lekceważenie naszego kraju – mówi Stanisław Wziątek (SLD), szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Zgromadzenie Parlamentarne NATO to organizacja skupiająca parlamentarzystów ze wszystkich państw członkowskich Sojuszu oraz krajów stowarzyszonych. Liczy prawie 400 osób i obraduje dwa razy do roku. Ostatnio na przełomie maja i czerwca w Rydze. W sesjach zwyczajowo uczestniczy sekretarz generalny Sojuszu. W Warszawiesię jednak nie pojawi.
– O obecność Andersa Fogha Rasmussena zabiegaliśmy od dłuższego czasu.
Sekretarz generalny odmówił jednak przyjazdu, nie podając przyczyny.
Pojawi się tylko jego zastępca – mówi posłanka Jadwiga Zakrzewska (PO), przewodnicząca polskiej delegacji do ZP NATO.
sekretarz generalny był do tej pory obecny podczas wszystkich sesji ZP NATO. Tym razem wygląda na to, że nie połączy się nawet przez telemost. To lekceważenie państwa gospodarza – uważa.
Podczas sesji w Warszawie parlamentarzyści ZP NATO mają dyskutować m.in. na temat partnerstwa Sojuszu Północnoatlantyckiego z Afgańskimi Narodowymi Siłami Bezpieczeństwa. Zdaniem posła Wziątka, spotkanie w Warszawie będzie miało niską rangę nie tylko z powodu nieobecności sekretarza generalnego. – Większość sesji kończyło się aktem politycznym, przykładowo przyjęciem określonej rezolucji. W Warszawie nic takiego się nie wydarzy – zauważa."
Czy to jakaś paranoja? Wydaje się, że Polska nie jest w NATO... To jak nazwać sojusz militarny w którym jesteśmy i kto jest jego uczestnikiem?
Konserwatywno liberalny: „Nie zgadzam się z tym, co mówisz – ale życie oddam za to, byś mógł mówić to, co mówisz”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka