Arkadiusz Meller Arkadiusz Meller
2335
BLOG

Wojna na prawicy PiS kontra Konfederacja

Arkadiusz Meller Arkadiusz Meller Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 76

Wybory testem politycznego zaufania do PiS-u

Maj w tym roku jest czasem szczególnym nie tylko z uwagi na problemy związane z przeprowadzeniem egzaminów maturalnych, ale także dlatego jesteśmy w okresie wyborczym. 26 maja odbędą się kolejne wybory do Parlamentu Europejskiego, które przez wszystkie ugrupowania obecne na polskiej scenie politycznej traktowane są jako próba generalna przed rzeczywistym starciem o władzę na jesieni. Wybory mogą być szczególnie trudne dla rządzącej formacji, która raczej na pewno nie utrzyma samodzielnej większości i będzie musiała wejść z jakimś innym podmiotem w koalicję, by nadal rządzić. Wyborcy po czterech latach mogą bardziej rzeczowo odnieść się i ocenić Jarosława Kaczyńskiego i jego partię, zwłaszcza, że posiada ona samodzielną większość w obu izbach parlamentu, prezydenta i w teorii mogła zacząć przebudowywać państwo według własnej koncepcji. Ile z tego udało się wdrożyć w życie, a ile wypowiedzianych słów okazało się tylko kiełbasą wyborczą, niech każdy oceni sam.

Konfederacja na celowniku politycznym Jarosława Kaczyńskiego 

Niemniej jednak w ostatnim czasie krytyków obecnej władzy przybywa, tak jak realnych konkurentów, którzy mogą zaszkodzić Kaczyńskiemu w zrealizowaniu jego głównego celu, czyli utrzymaniu pełni władzy. W propagandowym obrazie tworzonym przez medialne zaplecze władzy, najważniejszym przeciwnikiem, z którym należy walczyć o władzę nie jest już Platforma Obywatelska, ale Konfederacja, którą rządowe media ochrzciły mianem „ruskiej agentury”. Ledwie kilka miesięcy wcześniej Janusz- Korwin- Mike, Grzegorz Braun, czy Robert Winnicki, postrzegani byli jako ciekawostka polityczna z marginesu sceny politycznej. Politycy ci z uwagi na chroniczną niemożność wzajemnego porozumienia wynikającego z różnić programowych i charakterologicznych nie stanowili dla rządzącej formacji żądnego zagrożenia. Wyborcy, widząc ową niemożność i polityczny bezwład z czystego pragmatyzmu deklarowali głosowanie na PiS, bo przecież każdy inny wybór groził utratą głosu. Kto bowiem chce, kierując się nawet ideologią i polityczną uczciwością głosować na polityczny plankton?

Właśnie ten fakt trzymał prawicowy i narodowy elektorat przy Kaczyńskim, mimo, że ten swoimi decyzjami wystawiał wytrzymałość swoich wyborców na sporą próbę. Kiedy jednak doszło do porozumienia wszystkich sił politycznych na prawo od PiS, elektorat zaczął od rządzącej partii odpływać i czyni to tym chętniej im bardziej Kaczyński pozwalał na skandalicznie podległą politykę zagraniczną wobec Izraela czy USA. Ostatnia afera z wydarzeniami z Pruchnika jest tego najlepszym przykładem. Polityka na kolanach wobec wymienionych wyżej państw irytowała i zapewne irytuje nawet najbardziej lojalnie nastawionych wobec byłego premiera wyborców. PiS bowiem obiecywał walkę o podmiotowe traktowanie Polski na arenie międzynarodowej. W praktyce zaś to, co się dzieje obecnie nie różni się wiele od tego, co realizowała PO wobec Niemiec, kiedy ta partia sprawowała władzę. Naturalną reakcją jest więc szukanie w takiej sytuacji alternatywy i takową stwarza właśnie Konfederacja wolnościowo- narodowa.

Główne filary, na których wspiera się ten konglomerat różnych środowisk to sceptycyzm wobec UE i asertywna polityka zagraniczna na odcinku amerykańskim i bliskowschodnim. Różnice w odniesieniu do gospodarki schodzą w tym wypadku na dalszy plan, bo właśnie te dwie sprawy ogniskują obecnie najbardziej uwagę opinii publicznej. Dzięki temu Konfederacja zaczęła systematycznie zdobywać poparcie wyborców i obecnie, nawet w niektórych sondażach zaczyna przekraczać wyborczy próg, co jest dobrym prognostykiem przed wyborami na jesieni. Można bowiem zakładać, że ta koalicja jest nieoszacowana i zapewne dokładniejszych badaniach opinii społecznej, jakimi dysponuje władza plasuje znacznie wyżej. Jeśli tak jest w rzeczywistości, to obserwatorów sceny politycznej i medialnej nie może dziwić nagły zwrot propagandy rządowej skierowanej w kierunku Konfederacji. Znak do ataku jako pierwsza dała Gazeta Polska, a personalnie uczynił to red. Tomasz Sakiewicz, potem krytyczne teksty na temat Konfederacji pojawiły się w innych mediach sympatyzujących z rządzącą elitą, wystarczy tu wspomnieć teksty w takich portalach jak: w polityce.pl, Do Rzeczy pl., a ostatnio także w kampanię oczerniającą liderów Konfederacji włączyła się telewizja publiczna i prywatna stacja Republika TV. Wspólnym mianownikiem tych wszystkich ataków jest rzekoma prorosyjskość polityków, którzy biorą udział w budowie tego ciekawego projektu politycznego, jakim jest właśnie Konfederacja! Władze nie mogą zarzucić im antysemityzmu, bo właśnie nadmierny filosemityzm rządu, jest przyczyną wzmocnienia opozycji na prawicy, a nawet jej konsolidacji przed wyborami !

Zostaje więc odcinek rosyjski, który jest wygodny dla medialnego ramienia partii rządzącej, ponieważ kilku polityków Konfederacji udzielało się w mediach związanych z Kremlem, a po drugie odmiennie od PiS nie wykluczało nawiązania jakiegoś dialogu z Rosją. Właśnie te dwa fakty wystarczyły do tego, by uruchomić całą machinę propagandową i obrzydzać jak tylko się da ewidentną konkurencję polityczną na prawicy. Czy ta narracja będzie skuteczna?, pokaże czas, choć na razie jest dość prymitywnie realizowana i w istocie łatwa do podważenia. Działanie to pokazuje jednak strach PiS przed Konfederacją i to nie przed wynikami elekcji w maju, ale wyborami na jesieni. W wypadku dobrego wyniku Konfederacja ma szansę zyskać nowych wyborców kosztem PiS, a to z kolei oznacza dla rządzącej partii nie tylko utratę samodzielnej większości w Sejmie, ale przede wszystkim trudniejszą pozycję przy zawieraniu ewentualnej koalicji. Konfederacja w przeciwieństwie do ruchu Pawła Kukiza o ile ta formacja znajdzie się w parlamencie nie będzie partycypować w dzieleniu rządowych łupów. Wszystko bowiem co łączy polityków tej koalicji to opozycyjność wobec PiS.

Polityczne skutki konfrontacji między PiS a Konfederacją

Utrzymanie jednego klubu w Sejmie będzie więc skłaniać, by trzymać się od ław rządowych jak najdalej. Drugą przesłanką, która powinna skłaniać Brauna, Winnickiego, czy Boska do tego, by koalicji z PiS nie zawierać jest to, że to właśnie kosztem sprawującego władzę ugrupowania Kaczyńskiego stale zyskiwałaby poparcie wyborców nastawionych życzliwie do nowej prawicowej siły politycznej. Wreszcie koalicja taka jest trudna, chociażby dlatego, że Konfederacja, jak i PiS mają rozbieżne punkty widzenia, jeśli chodzi o politykę zagraniczną. Wyborcom zarówno jednej, jak i drugiej formacji trudno byłoby zrozumieć nagły zwrot w kierunku Izraela, czy Rosji. Właśnie z tych powodów Nowogrodzka zdecydowała się wytoczyć najcięższe działa i z całą mocą strzela z nich do dużo słabszego przeciwnika. Kampania w tym stylu będzie się nasilać, bo PiS nie może już lekceważyć zagrożenia na prawicy, a rozbić tej koalicji przed wyborami już nie sposób, zostaje więc jedynie konfrontacja na słowa…

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka