18 października 2006 roku na zawsze będzie zapamiętany przeze mnie jako dzień niezwykły. A więc - 17 paździenika - siedzę sobie w pracy i piszę nudną publikację, aż tu do mnie dzwoni żona - że ona rodzić będzie - termin był na 22 (?). Cóż, zapakowałem ją do cinquecento i powiozłem na Żelazną. O godzinie 5.35 przyszedł na świat mój pierworodny.
Kilka miesięcy potem odkryłem S24. I spodobało mi się. Od początku polubiłem Leskiego, MadDog, Trystero, Galopującego Majorka- który jako pierwszy umieścił mi pod wpisem komentarz, Popisowca, Rybitzkiego. Potem było maximum i lekki dryf w kierunku mielizny. Fala odejść, obrażeń się, bałkanizacji. Ja sam obraziłem się chyba ze dwa razy. Dziś mi to przeszło i S24 wydaje się mi znowu być czymś ... czemu można by dać szansę. W końcu jesteśmy tylko bytami internetowymi, strzępkami myśli ... nie ma co się unosić emocjami, prawda?
centroprawicowiec, przyrodnik, tępiciel kaczyzmu, miłośnik Stefana Niesiołowskiego, homofob, wielokrotny ojciec
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości