Nie wiem, czy ręka mu zadrżała, bo głos na pewno. Głos, przypomnę, cudownie odzyskany, bo w dniu publikacji raportu MAK po mediach latał tow. Nałęcz i plótł swoje androny twierdząc, że prezydent ma chrypę i nie może mówić.
Teraz, odzyskawszy głos, Bronisław zadzwonił do prezydenta Miedwiediewa.
"Prezydenci Rosji i Polski, Dmitrij Miedwiediew i Bronisław Komorowski, omówili przez telefon aktualne problemy stosunków rosyjsko-polskich, w tym dalsze wspólne działania w badaniu katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem - podał Kreml."
A dalej jest jeszcze lepiej
"W toku rozmowy wyrażono wzajemną wolę kontynuowania konstruktywnego dialogu w duchu zasad uzgodnionych podczas wizyty prezydenta Rosji w Polsce 6 grudnia 2010 roku".
Ludzie, trzymajcie mnie!!!!!!!!!!
Konstruktywny dialog?! "Duch zasad uzgodnionych podczas wyzyty cara Rosji w Polsce?!
Kto zwariował - Ruscy, czy pracownicy kancelarii Komorowskiego?
Po tym telefonie i po tym co wcześniej zrobił już nigdy, przenigdy nie napisze o nim: prezydent.
Mój Prezydent zginął w smoleńskim lesie razem z 95 towarzyszącymi Mu osobami, z elitą narodu polskiego.
Inne tematy w dziale Polityka