Akurat wczoraj, w piątek, wróciłem z dalekiej podróży. W sprawach zawodowych rozmawiałem z różnymi Norwegami i prawdziwymi rosyjskimi intelektualistami. Rosyjski prawdziwie otwarty łeb, z natury rzeczy więcej widzi i rozumie z tego co w Rosji się dzieje. Widziałem, jak po pracy wsadzali nosy w internet i czytali co się tam dzieje. Wszyscy raczej są przerażeni rosyjską przyszłością. W ten sposób przegapiłem wizytę Ławrowa w Polsce, bo z tamtej perspektywy, było to zdarzenie niewidoczne. Informacja uściślająca - nie byłem w Rosji. Widziałem tylko Rosjan zaniepokojonych tym, co się tam u nich dzieje.
Wróciłem, przeczytałem Twój list i poszukałem tego ketmana.
Rzeczywiście. Można się pochorować na stół. Czegoś tak obrzydliwie ohydnego moje oczy dawno nie widziały. Ścierwnik koszmarny.
Ale także paskudna prowokacja. Ostatkiem przytomności umysłu powstrzymałem się, by nie zasilić łajdaka jakimkolwiek komentarzem. Ale także uznaję, że to co zobaczyłem, to jakiś maleszkomimetyzm, czysta prowokacja, której ostrzem jest nieudolne udawanie maleszki. Albo mistrzowskie udawanie tej nieudolności.
Przyznaję, już sporo lat NAPRAWDĘ nie czytam GW, nie czytam i już, nie czytałem także żadnych tekstów prawdziwego maleszki. Nie przepadam za literaturą analną.
Ale jestem pewien dwóch spraw:
Po pierwsze, poziom intelektualny tej wypociny jest tak niski, że raczej nie pasuje do realnego maleszki. Świadczy o tym chociażby stosunek do filozofii. O tego typu zupełny i aintelektualny nihilizm można posądzać jakiegoś realnie prymitywnego ścierwnika w rodzaju internetowych trolli z wykształceniem niepełnym podstawowym, ale nie takiego pozera, który usiłuje uchodzić za prawdziwego intelektualistę. Dystansowanie się od filozofii w ten sposób, już niekiedy nawet murarza kompromituje.
Po drugie, marzeniem bezsennych nocy takich prowokujących ścierwników jest wywołanie reakcji, im ta reakcja jest mocniejsza, tym więcej tacy zdemoralizowani łajdacy mają uciechy. Nie można im dawać tej satysfakcji.
* * *
Oczywiście. Innym, bulwersującym zagadnieniem jest poziom redaktorów strony głównej S24, którzy kompromitują swoją firmę, wysoko oceniając taką wypocinę, takiego ścierwnika.
Owszem, w epoce postmodernizmu można zyskiwać popularność nieobyczajnym skandalizowaniem, ale jednak są granice podłoty, której już nawet świnia nie chce. Niestety, głupcy są myślącymi inaczej, nie znają żadnych granic. Jest to amnezja właściwa dla kultury analnej, której jedynym autorytetem jest święty Alzheimer.
I ten zachwyt redakcji, jest fatalnym świadectwem jej poziomu.
Nie zdaje sobie sprawy, że są takie skandale, które choć czasem zwiększają popularność, to jednak niestety poniewierają marką firmy, kosztem jej rynkowej wartości.
Kto będzie chciał publikować obok, albo razem z czymś tak wulgarnie prymitywnym?
______________________________________________________________________________________________ 244.300
Komentarze