Michał Gąsior Michał Gąsior
65
BLOG

Odpowiedzialność obywatelska

Michał Gąsior Michał Gąsior Polityka Obserwuj notkę 10

W obliczu powodzi ganimy za zaniechania w infrastrukturze środowiska polityczne ostatnich dwudziestu lat. Nie zapominajmy jednak o odpowiedzialności obywatelskiej.

Podobnego kataklizmu nie sposób uniknąć, nie da się również całkowicie zniwelować jego skutków. Można jedynie podejmować środki, które ograniczyłyby straty i sprzyjały ochronie terenów zabudowanych. Wśród takich rozwiązań wymienia się tworzenie naturalnych polderów, budowanie zbiorników retencyjnych i wałów przeciwpowodziowych, udrażnianie koryt rzecznych. Wszystko to rozstrzyga się na scenie politycznej, wymaga systemowych rozwiązań, decyzji najważniejszych władz państwowych.

Warto zaznaczyć jednak istnienie pewnych dróg na polu obywatelskim, nie mniej istotnych jak te podejmowane w polityce. Najskuteczniejszym orężem w przeciwdziałaniu sile żywiołu jest zdrowy rozsądek i pewien naturalny instynkt. Nie sposób zrozumieć oskarżeń mieszkańców, którzy budując swoje domostwa na terenach zalewowych z pełną świadomością skazują się na ciągłą niepewność, a ryzyko powodzi jest wpisane w ich codzienne życie. Dlaczego więc obywatele osiedlają się na tak niebezpiecznych terenach? Przede wszystkim ze względu na niskie ceny działek, być może także na sąsiedztwo pięknej przyrody. Mieszkańcy kierują się po prostu czynnikami ekonomicznymi. Niewątpliwie mają poczucie zagrożenia, a jednak liczą na pewien łut szczęścia, kierują się typowo polskim hasłem „jakoś to będzie”.

W sytuacji powodzi, kiedy z wodą odpływa dorobek całego życia, szukają jednak winy państwa (po części słusznie), podczas gdy sami mogli zapewnić sobie bezpieczeństwo.

Przecież nawet współczesne budownictwo przewiduje pewne środki, które w przypadku powodzi pozwalają zniwelować nieco straty. Najbardziej oczywistym jest osiedlanie się na wzniesieniach, gdzie woda, jeśli ma szansę sięgnąć, to w niewielkim stopniu. Zaleca się również nie stosowanie podpiwniczeń. W Polsce jeszcze na razie o tym nie słychać, ale na przykład w Holandii stosuje się budownictwo na palach, albo ze szczelnymi dolnymi kondygnacjami, które zapobiegają wdzieraniu się wody do środka.

Kolejna, wydawać by się mogło oczywista, sprawa to ubezpieczenie od zdarzeń losowych. Wykupując taką polisę chronimy się jednocześnie przed skutkami innych kataklizmów, jak: huragan, uderzenie pioruna, zapadanie i osuwanie się ziemi. Ubezpieczenie budynków jest zresztą stosunkowo niedrogie – dom jednorodzinny można ubezpieczyć już za około 120 złotych miesięcznie. Niestety mieszkańcy ponownie ze względów finansowych nie decydują się ubezpieczać. W razie kataklizmu sypią gromy, a współwina leży niestety po ich własnej stronie.

Powyższe akapity dotyczą w dużej mierze terenów wiejskich. Zabudowania miejskie, wielkie osiedla powstałe w sąsiedztwie wielkich rzek, to wyraźnie wina władz samorządowych. Tereny dzisiejszego wrocławskiego osiedla Kozanów stanowiły jeszcze w pierwszych latach po drugiej wojnie światowej naturalny polder. Dziś tysiące mieszkańców Kozanowa przegrywa z wielką wodą. Już po raz drugi, bo w 1997 roku to właśnie ta część Wrocławia najbardziej ucierpiała.

Na powodzie jesteśmy skazani i trzeba się z tym pogodzić. Jednocześnie należy uważać, by woda, która cyklicznie sprawdza stan naszego przygotowania, nie zalała również ludzkiego rozumu,

michalgasior1@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka