Michał Gąsior Michał Gąsior
455
BLOG

Ruch Palikota silny bez Palikota

Michał Gąsior Michał Gąsior Polityka Obserwuj notkę 4

Partia o profilu zaproponowanym przez Palikota mmiałaby szansę na kilka, kilkanaście procent poparcia. Miałaby, gdyby pozbyła się największego balastu: Janusza Palikota.

Kiedy Janusz Palikot ogłaszał pomysł powołania do życia stowarzyszenia grupującego jego zwolenników nie miałem wątpliwości, że to inicjatywa skierowana na umocnienie pozycji wewnątrz Platformy Obywatelskiej. A więc wniosek był prosty: Palikot chce pogrozić palcem, unaocznić współtowarzyszom swoją siłę, zagrać na bardziej eksponowane stanowisko w partii. W żadnym wypadku nie rozumiałem tego jako misji reformowania i modernizacji państwa. Bo i dlaczego miałbym rozumieć, skoro poprzednia inicjatywa, komisja Przyjazne Państwo, która miała odbiurokratyzować gospodarkę, przyniosła marne efekty i utonęła w oskarżeniach o lobbing wielkich koncernów. Komisja w samym założeniu była tworem pożytecznym, ale w praktyce wyszło jak zawsze.

Teraz Palikot bierze się za realizację kolejnego projektu, tym razem większego i bardziej ambitnego. Już nie w ramach Platformy, a wykraczającego poza obszar matecznika i zakrojonego na dużą skalę. Nowoczesna Polska to ruch dopiero kształtujący się, jeszcze w powijakach, ale z perspektywą pożytecznych działań. Patrząc na główne postulaty stowarzyszenia dochodzę do wniosku, że uderzają one w niespełnione zamierzenia i intencje sporej grupy społeczeństwa. Mam na myśli tę grupę, która przejawia lewicowe poglądy w sferze światopoglądowej, a liberalne na niwie gospodarczej. Rozdział kościoła od państwa, legalizacja aborcji i eutanazji, "testament życia" - to tylko kilka postulatów, które już dziś można podpiąć pod określenie "Nowoczesna Polska".

Analizując dzisiejszą scenę polityczną można dojść także  do konstatacji, że owa grupa nie znajduje potwierdzenia własnych poglądów w programach największych partii. PO co prawda szczyci się liberalnym wizerunkiem, ale swoją macierzystą doktrynę realizuje jedynie w sferze ekonomicznej (i tu są wątpliwości). Z kolei SLD być może głosi hasła lewicowe, lecz do scharakteryzowanej wyżej grupy nie przystaje socjalno-opiekuńcza wizja państwa według partii Napieralskiego.

Jest więc dość zaniedbany, niespełniony elektorat i jest rodzące się stronnictwo, które może ten elektorat eksploatować. Prawdopodobne wydają się być szacunki, że partia o profilu zaproponowanym przez Palikota mogłaby ugryźć elektorat z jednej strony PO, z drugiej SLD i miałaby szansę na kilka, może nawet kilkanaście procent poparcia. Miałaby, gdyby pozbyła się największego balastu: Janusza Palikota.

Ekscentryczny poseł jest obecnie największą siłą stowarzyszenia, wokół niego wszystko się kręci i to on jest siłą sprawczą całego przedsięwzięcia. Jednocześnie jednak może okazać się także najbardziej doskwierającą słabością. Nie mam wątpliwości, że do rozkręcenia ruchu czy partii, która ma nieco skruszyć skostniały system partyjny, są potrzebne duże pieniądze. Palikot je ma. Niezbędny jest też szum medialny i umiejętność „sprzedania” akcji w sensie marketingowym. Palikot to potrafi. Jednak spoglądając na projekt Nowoczesna Polska z innej strony można zobaczyć całkiem sensowną i potrzebną inicjatywę z twarzą błaznowatego, nieokrzesanego i marginalizowanego na scenie politycznej Palikota. Dla części wyborców to właśnie Palikot jest największym atutem, ale dla niezdecydowanych będzie po prostu czynnikiem odpychającym. 

 Jeśli mówić o nowej sile w polskiej polityce, to na pewno nie pod nazwiskiem Palikot.  

 

michalgasior1@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka