Mowa nienawiści

Kilka dni temu Platforma Obywatelska przedstawiła projekt ustawy przeciwko tzw. mowie nienawiści. Pojawia się pytanie czemu takie przepisy mają służyć, skoro istnieją przepisy choćby Kodeksu karnego czy innych ustaw ? Czy w tym kraju wszystko trzeba koniecznie regulować ustawami, przepisami, zarządzeniami i regulaminami? Wzajemna agresja głównych stron politycznego sporu przekracza wszelkie granice, ale winni są temu nie tylko politycy Prawa i Sprawiedliwości, ale również Platformy Obywatelskiej oraz Ruchu Palikota. Od przedstawicieli tych ugrupowań słyszymy o "mordowaniu" czy "zdradzie", "katotalibach", "głupim i pazernym klerze", "kretynach". Brakuje merytorycznego sporu o sprawy ważne dla Polaków takie jak edukacja, słuzba zdrowia, przedsiębiorczość, polityka prorodzinna. Każdy, nawet racjonalny pomysł składany przez daną partię, natychmiast jest odrzucany bez jakiejkolwiek analizy. Obserwując wiele lat polską politykę, wnioski są jednoznaczne - żadne przepisy czy zarządzenia nie zapobiegną skandalicznym i niedopuszczalnym wypowiedziom, jakie padają z różnych stron politycznego sporu. Dopóki premier nie zajmie się sprawami kraju, dopóki nie pokaże determinacji w wyjaśnianiu smoleńskiej katastrofy, zamiast tracić czas i siły na socjotechniczne zabiegi, nasz kraj będzie znajdował się na równi pochyłej. Dopoki Jarosłąw Kaczyński będzie co parę dni zarzucał rządzącym zdradę i morderstwo o świcie, nikt propozycji PiS i samej partii nie będzie traktował poważnie. Dopóki liderzy Ruchu Palikota będą walczyli z Kościołem i obrzucali Go błotem oraz debilnymi epitetami, a ich jedynym programem będzie legalizacja nienormalnych związków, będą jedynie polityczną efemerydą. Pora by politycy wreszcie wzięli się do pracy i skończyli skakać sobie do gardeł. Solidarna Polska jest najaktywniejszym klubem parlementarnym, który złożył wiele projektów legislacyjnych. To dobry materiał do pracy i dobre propozycje, tylko kto w tej wojnie między głównymi siłami o tym w ogóle pamięta...