Komitet Praw Dziecka ONZ "olśnił" przed kilkoma dniami swoją umysłową błyskotliwością. Otóż to szacowne gremium, odpowiednio opłacane za swoją wybitną fachowość ogłosiło, iż okna życia w których można pozostawić dzieci powinny zostac zlikwidowane. Zdaniem tego Komitetu ich istnienie narusza prawo dziecka do poznania swoich rodziców, zawarte w Konwencji Praw Dziecka. Wysoki przedstawiciel tej agendy stwierdził, że okna życia nie służą najlepszym interesom matki i dziecka. Można powiedzieć, że już różne głupoty wypowiadały rozmaite organizacje międzynarodowe czy nawet miejscowe w naszym pięknym kraju, ale ta ostatnia chyba bije wszystkie dotychczasowe. Okna życia są ratunkiem dla dzieci, których matki czy rodzice nie są w stanie dać miłości, wychowania, którymi nie chcą się zająć z różnych powodów. Zamiast wyrzucić dziecko na śmietnik czy do kanału, można je zanieść anonimowo do owego okna, a tam na pewno zajmą się nim fachowo i odpowiedzialnie. Oddanie dziecka to z pewnością decyzja dramatyczna, niełatwa, ale jeśli się go nie chce, to najlepsze wyjście. Tymczasem okazuje się, że to jednak źle, że dziecku dzieję się krzywda... Natychmiast odezwały się nasze błyskotliwe feministki na czele z prof. Środą, które poparły stanowisko Komitetu Praw Dziecka. Takie stanowisko jest najlepszym przykładem debilizmu umysłowego, do jakiego może doprowadzić ideologiczna zapiekłość. Nie liczy się dziecko, jego zdrowie i życie, ale jego prawo do poznania rodziców. Ciekawe czy dla martwego dziecka znajezionego na śmietniku to również ma jakiekolwiek znaczenie... Słysząc tego typu wypowiedzi zastanawiam się, co trzeba robić żeby wygadywać takie brednie albo czego nie trzeba robić. Żal mi tych ludzi, bowiem nie dostrzegają własnej ciemnoty i budowania na krzywdzie dzieci swojego wizerunku. Choć ja wstydziłbym się coś takiegp pleść. Jestem przekonany, że dobro dzieci i ich życie wygra z głupotą i moralnym nihilizmem.
Inne tematy w dziale Polityka
