digitus impudicus - Jacek Nienartowicz
digitus impudicus - Jacek Nienartowicz
po miedzy po miedzy
180
BLOG

„Palic” Lichockiej a bieg historii

po miedzy po miedzy Kultura Obserwuj notkę 15

(autorowi można zarzucić brak refleksu, wtórność a sam tekst uznać za przebrzmiały, ale został napisany parę dni temu dla tygodnika abecadło ukazującego się za Wielką Wodą; z pewnych względów zob. P.S. zdecydowałem się go tu też umieścić ) 



image


                Liczni historycy, historiozofowie rozwodzili się naukowo nad rolą jednostki w historii.

Czy gdyby np. Napoleon, Stalin, Hitler nie urodzili się w danym czasie i miejscu - losy ludzkości i jej historia nie potoczyły by się inaczej?

(Ja osobiście uważam, że historia nie tyle się toczy co zatacza. Ale ten temat zapisujemy sobie na któryś tam kolejny felietonik.)

Jedni uważają, że naszym rozwojem rządzą obiektywne mechanizmy, dziejowe konieczności, inni zaś, że liczy się wola Nieba - bo władza dana jest od Boga, Historii i Prezesa i to oni nas osądzą (być może nawet w odwrotnej kolejności).

Ten ostatni, indywidualistyczny kierunek myślenia posuwa się do skrajności w twierdzeniu, że to nawet pewne części ciała wybitnych jednostek mogą mieć wpływ na bieg wydarzeń, czy losy Narodów a nawet cywilizacji…

Nie byle kto bo Pascal wyraził pogląd że, „gdyby Kleopatra miała krótszy nos to inaczej potoczyłyby się losy świata”. Chodziło o jej urodę.

Inne, obok Nosa Kleopatry części ciała, które przeszły do historii to:

• Pięta (Achillesa)

• Łokietek (wł. Władysław)

• Cyc (Madonny, z serialu Allo, Allo)

• Goleń (Kwaśniewskiego, Charków i malownicze rozchwianie majestatem RP)

• Ręka ( Maradony, którą pomógł sobie w finale Mundialu, na oczach całego świata strzelić gola co pozwoliło Argentynie wziąć na Anglii rewanż za Falklandy)

• Ucho (Prezesa a w poczekalni oczywiście zoperowane Kolano Tej Samej Osoby)

• i tu dochodzimy do clou: palec Lichockiej !!!


Czy palec Lichockiej odmieni historię stając na przeszkodzie reelekcji Andrzeja Dudy i budowie 4.RP?

Silę się na oryginalność albowiem trudno jest napisać coś niebanalnego na temat wulgarnego gestu pisowskiej posłanki Lichockiej . A stało się to po głosowaniu w Sejmie na temat „przesunięcia” dwóch miliardów złotych dotacji dla Telewizji Polskiej na rzecz chorych na raka co było zarówno szlachetnym jak i perfidnym pomysłem w formie uchwały Senatu.

Jednak aby ten felieton był samowystarczalny i Szanowni Czytelnicy nie musieli się posiłkować wyszukiwarkami internetowymi przybliżę:

rzeczone pieniądze w efekcie procedowania zostaną jednak wydane na telewizję prorządową a Lichocka (była dziennikarka ) zamiast wyrazić radość ze zwycięstwa (Victory!) dwoma palcami w formie znaku V wybrała oszczędnościowo jeden palec prawej dłoni – środkowy mianowicie. Co ten gest oznacza i jak się potocznie wspomnę jedynie, że jest pod wpływem dominacji kultury (?) Anglosaskiej określany słowem na F. A gest wywodzi się ze Starożytności i miał pierwotnie nazwę  "digitus impudicus, czyli palec bezwstydny, bezczelny, symbolizujący męskie genitalia”. J

Kojarzy się też z badaniem per rectum i w Austrii czy w Niemczech oznacza - mylnie, jak widzimy - miejsce (na A) gdzie nadawca komunikatu ma adresata ewentualnie albo wręcz imputuje (impudicus!) bycie (!) dany miejscem.

Co ciekawe, przed ręcznym zademonstrowaniem stosunku do opozycji i chorych na raka Lichocka została ucałowana w prawą dłoń przez Prezesa, schodziła, bowiem z mównicy sejmowej, gdzie, jako posłanka sprawozdawczyni referowała przed Wysoką Izbą posiedzenie Komisji Kultury (!) na temat dwóch miliardów.

Tu wersja alternatywna bowiem nie ma jednej prawdy: uskrzydlona tym pocałunkiem prezesa jej prawa dłoń odczuła potrzebę odgarnięcia – za pomocą najdłuższego palca - włosów z czoła, tudzież odczuła swędzenie w oku (do wyboru).

Skończyło się jednak niemrawymi przeprosinami:

„Jeśli ktoś poczuł się urażony tym gestem, gestem, który nie miał złych intencji, to chciałabym wyrazić ubolewanie i przeprosić – wyjaśnia posłanka. Podkreśliła, że przeprasza przede wszystkim tych, którzy są zaangażowani w kampanię prezydencką Andrzeja Dudy.”

Dochodzimy do, że tak powiem samego sedna ( sedno „ to zapomniane już określenie tej części siedzenia jeźdźca, która od siodła boli najbardziej po długiej jeździe konnej. Termin ten z upływem stuleci stał się synonimem istoty rzeczy”).

Właśnie – wybory prezydenckie. Lichocka miała odegrać bardzo ważną rolę w sztabie Andrzeja Dudy, który w ostatniej konwencji przedstawia się jednoznacznie jako kandydat PiS. Odsunięto ją – stąd uważam, że cała historia ponownej elekcji może potoczyć się inaczej.

Można powiedzieć, że Lichocka nie będąc proktologiem ani nawet proktolożką wsadziła swój palec nie tam gdzie trzeba a potem pokrętnie się tłumacząc i kręcąc, wierciła nim i kręciła i ten jeden palec może zaszkodzić PiS-owi bardziej niż dwie wieże, Banaś, KNF, Get Back… Ależ się tego uzbierało. .. Wygodne siodło na kobyle historii może pęknąć w końcu pod wpływem palca nie na swym miejscu.

A Lichocka może przejść w rzeczy samej do historii.

P.S. Tytułowy „palic” to nie błąd. Nawiązuję do dramatu Ślub W. Gombrowicza. Występuje tam Pijak, który za pomocą rzeczonego „palica” dokonuje „dutknięcia” czyli poniżenia, obrażenia antagonisty. Wyższość i niższość, niedojrzałość była leitmotivem twórczości Gombrowicza.

Figura „palica” była dla mnie dość niezrozumiała, zwłaszcza, że w znanych mi inscenizacjach Ślubu ten „palic” był palcem wskazującym.

Aż pojawiła się Lichocka …


Nic dziwnego, że zwrócił również  na to uwagę reżyser teatralny Jan Klata w Tygodniku Powszechnym: 

I jeszcze drugi wspólny motyw:

To powinowactwo z mistrzem Klatą tak mnie ucieszyło, że postanowiłem dać tekst do internetu (abecadło wychodzi, jak na razie na papierze).


po miedzy
O mnie po miedzy

Mężczyzna, hetero (jak do tej pory), Kraków, wiek społeczno-kulturowy 18-29 lat. Sierota po blogach TOK FM - męczennik rozpięty pomiędzy modernizacją a rechrystianizacją. Blogosfora... biada, "biada potężnym istotom gdy wchodzą pomiędzy ostrza podrzędnych rycerzy!" (cytat niedokładny). Nigdy nie mam 100% racji. Bo prawda nie leży pośrodku tylko - "po między". MISJA: pisać, pisać;  charakteryzuje mnie łatwość wypowiedzi, szczególnie gdy się na czymś nie znam. Bo bloger nie musi się znać. Jedyne co musi - to pisać, pisać, pisać. Piszę głupawo ale za to rzadko. To moja jeszcze jedna zaleta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura