Marek Migalski Marek Migalski
6084
BLOG

Dlaczego byłem dzisiaj na public hearing w PE

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 115

 

Dzisiaj w PE miało miejsce tzw. „public heating” w sprawie katastrofy smoleńskiej. Byłem pod ogromnym wrażeniem sposobu w jaki p. Marta Kaczyńska oraz panie Zuzanna Kurtyka (wdowa po ś. p. prezesie IPN) i Marta Kochanowska (córka ś. p. RPO) zadawały publicznie pytania o przyczyny tej tragedii oraz o błędy i zaniechania prowadzonego śledztwa. Precyzyjnie i trafnie wskazywały na zaniedbania zarówno strony polskiej, jak i rosyjskiej, w pełnym wyjaśnieniu tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. Byłem pod wrażeniem tego, jak – pomimo osobistej tragedii – merytorycznie i skutecznie potrafią wskazywać na ewentualne przyczyny katastrofy oraz celnie wykazywać błędy i świadome pomyłki w jej wyjaśnianiu.

Jedyne histeryczne i emocjonalne wystąpienie było udziałem …Antoniego Macierewicza. Co potwierdza wcześniejsze obawy, że choć to człek zacny i zaprawiony w wyjaśnianiu spraw zawiłych, to właśnie dzięki niemu katastrofa z 10 kwietnia stała się upolityczniona i, paradoksalnie, w żaden sposób nie wpłynie na preferencje wyborcze. Bo choćby Macierewicz odkrył najbardziej nawet straszną prawdę, to uwierzą w nią jedynie zwolennicy PiS i czytelnicy „Gazety Polskiej” oraz „Naszego Dziennika”. I to jest najgorsze – nawet jeśli bowiem Macierewicz i jego zespół znajdą niezbite dowody na winę polskiego lub rosyjskiego rządu w sprawstwie tej katastrofy, jeśli nawet – co bardziej oczywiste – wskażą straszne zaniedbania w jej wyjaśnianiu, to i tak nie przekonają nikogo poza już przekonanymi.

I w tym miejscu warto raz jeszcze podkreślić – moje środowisko polityczne uważa wyjaśnienie tragedii z 10 kwietnia za kluczową kwestię dla sprawności polskiego państwa. Nigdy nie zapomina o ofiarach i o pamięci o nich. Jedyne czym różnimy się w tej materii z PiS, to to, że chcemy, by wyjaśnianie tej katastrofy nie było elementem walki politycznej. W czasie kampanii wyborczej , wraz z Jarosławem Kaczyńskim uznaliśmy, że należy spokojnie i ponadpolitycznie podchodzić do wyjaśnienia tragedii smoleńskiej, że nie należy jej wykorzystywać politycznie. Potem to prezes PiS zmienił zdanie. Ale my ani przez moment nie twierdziliśmy, ze w imię jakichkolwiek racji politycznych należy zrezygnować z wyjaśnienia prawdziwych przyczyn owej katastrofy. Ci, którzy imputują nam inne rzeczy, albo nie wiedzą, co mówią, albo świadomie kłamią. Dlatego byliśmy dzisiaj w sali, gdzie przemawiały rodziny ofiar.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka