Kampania PiS to jakaś tragedia. Obecne hasło wyborcze zostało odrzucone przez sztab w 2009 roku, spot z otwieranymi drzwiami też nie znalazł uznania w 2010 roku. Ci ludzie nie potrafią zrobić niczego oryginalnego, a jak już coś zrobią od siebie, to ręce opadają. Tak było z dzisiejszą konferencją prezesa w „centrum programowym”- Jarosław Kaczyński, zirytowany i podenerwowany, odpowiadał na pytania dziennikarzy w towarzystwie krzyczących dzieci, a na koniec witał się z nimi … ściskając im dłoń. Trzeba było widzieć jak prezes wymienia uchwyt dłoni z rocznym Frankiem. Ambarasujące.
PiS miało pokazać się w tej kampanii jako partia otwarta na młodych i nie gadająca wciąż o Smoleńsku – dokładnie tak, jak przed rokiem w wyborach prezydenckich. Tylko, ze obecnie oddelegowani do tego zostali koledzy Hofman i Poręba. Nie można było wybrać gorzej. Obraz tych dwóch „luzaków”, którzy drą na strzępy książeczkę PO przejdzie do historii marketingu politycznego jako przykład samobója. Z zaciśniętymi zębami potwierdzali jedynie obraz ich partii jako psujów i agresorów. Dali mediom obrazek, który potwierdza najgorsze opinie o ich formacji. Brawo chłopcy. Dzięki procesowi PO zdołała jeszcze utrwalić ten obraz.
Dzisiaj PiS przegra następny proces. Zyta Gilowska zrobiła w konia prezesa, Beatę Szydło gdzieś „zniknięto” po tym, jak objawiła światu swoje poglądy ekonomiczne, ekspert PiS we wczorajszej debacie ekonomicznej miał trudności z formułowaniem najprostszych myśli. Dodatkowo – prezes coraz bardziej wygląda na człowieka przerażonego bezpośrednią konfrontacją z premierem, rzecznik partii wpędził ją w mega kłopoty dworując sobie w głupi sposób z klipu PSL… Mając do wydania 30 milionów na tę kampanię, PiS popełnia błąd za błędem. Sztab wynalazł trzy ładne i mądre dziewczyny (jedną znam osobiście i mogę potwierdzić, że rzeczywiście jest osobą bardzo inteligentną), ale przecież to właśnie pokazuje, jaką ewolucję przeszło PiS - od czasów ś.p. Aleksandry Natalli – Świat, ś.p. Grażyny Gęsickiej i, nawet, Joanny Kluzik – Rostkowskiej, do trzech ładnych dziewczyn.
Jako przedstawiciela politycznej konkurencji bardzo mnie to cieszy, ale wyborcy tej formacji muszą być wkurzeni, bo coraz bardziej widać, że 9 października Jarosław Kaczyński zaliczy kolejną przegraną. Gdyby był szefem jakiegoś przedsiębiorstwa, już dawno byłby zwolniony przez radę nadzorczą. Ale tutaj się na to nie zanosi.
Inne tematy w dziale Polityka