Nasz celebryta popełnił właśnie żałośnie płaczliwą notkę o tym, jak to jest szykanowany przez anonimowych komentatorów.
Zdarzyło mi się raz do niego zawitać - akurat wrzucił kawałek swojej lichej prozy, którą ktoś tam ma mu wydać na papierze. Bożyszcze przyjmuje tylko hołdy na kolanach, na krytykę reaguje jadem i żółcią. Co ciekawsze - dokładnie takie samo zdanie o jego twórczości mieli ludzie, którzy na co dzień są ze mną na noże. I potrafią pisać tak, jak naszemu bożyszczu w życiu się nie uda - np coryllus.
Najdroższy celebryto - zacznij naprawę świata od siebie. Potem będzie łatwiej :) Nie musisz się zgadzać z krytyką - ale spróbuj odpierać ją argumentami. A jak ich nie masz, albo nie potrafisz przedstawić, to choć nie próbuj jeździć po rozmówcach z pozycji jaśnie oświeconego, bo wyłącznie się ośmieszasz.
Dodane:
Jeden przykład mówi więcej niż setka słów. Coryllus ośmielił się grzecznie zapytać, a właściwie pytająco stwierdzić, że nasz celebrytek chyba nigdy nie był duszą towarzystwa. Odpowiedż celebrytka jest równie fascynująca, jak jego dusza: "
w odróżnieniu od anonimka, czy jak tam się pan tam nazywa fąfalskiego byłem, ale do tego trzeba mieć nieco uroku no i jakoś wyglądać..."
Dlaczego mi to przypomina postać pewnego polityka, który opluwajac wszyskich i wszystko dookoła jednocześnie gromko narzeka, jak to wszyscy go sekują?
nie lubię pisać o sobie, poczytaj moje teksty.
Wiara jest jak kutas. Masz to sobie noś ale nie obnoś się z tym, nikogo nie zmuszaj do kontaktu a już na pewno nie wciskaj w usta dzieciom
Napisz do mnie: miki(maupa)wiarus.org
"Raz pewien Władek zadał bzdurom kłam, gdy kaczor bajki rozsiewał jak spam. Wtórując Henryce, zakrzyknął w rocznicę: Jarek, nie pierdol, nie było Cię tam"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura