Od rana słucham nieustających spekulacji odnośnie wyborów samorządowych, w których było nadmiernie dużo głosów nieważnych.
Może to świadczyć zdaniem np. posła Brudzińskiego o sfałszowaniu tych wyborów. Cóż, taka insynuacja w ustach posła Brudzińskiego nie dziwi, niemniej warto się sprawie przyjrzeć i nawet nie jest to jakieś wielce skomplikowane.
Na początek dwa pytania:
1) Czy każdy z Państwa idąc do wyborów miał z góry upatrzonego kandydata na każdej z list?
2) Czy w lokalu wyborczym liczba otrzymanych kart do glosowania była zgodna z liczbą spodziewanych kart?
A teraz liczba głosów nieważnych:
- w wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast - 1,66%
- do rad gmin liczących do 20 tys. mieszkańców - 2,78%
- do rad gmin liczących powyżej 20 tys. mieszkańców - 5,45%
- do rad miast w miastach na prawach powiatu - 3,56%
- do rad powiatów - 8,18%
- do sejmików województw - 12,06%
Zależność jest chyba aż nadto wyraźna. Im "dalsza", bardziej obca, władza, tym mniej wyborca jest mniej nią zainteresowany. Ponadto warto przypomnieć, jak mało czytelne były karty w ubiegłorocznych wyborach samorządowych. Uczciwie mówię, że sama się pogubiłam, a o możliwości wielokrotnego wyboru do niektórych organów dowiedziałam się post factum. Może więc nie warto doszukiwać się od razu spisków i łamania prawa. Może warto zlecić przeprowadzenie badań ankietowych, zanim się przystąpi do oskarżeń.
Dla zainteresowanych:
Wyniki wyborów samorządowych
Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są.
UWAGA
NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka