Jestem pełna najwyższego szacunku dla blogera Lestata, który z godnym podziwu uporem cierpliwie wykazuje i udowadnia historyczną prawdę, którą przez niemal pół wieku usiłowała ukrywać, przeinaczać i zakłamywać władza komunistyczna. Niestety, tak komentarze w tej sprawie, jak i notki Lestata nie spotykają się z należytym zrozumieniem.
Jaki jest natomiast cel zaprzeczanie Lestatowi?
Ano cel jest jeden. Trzeba jasno udowodnić, że Zbrodnia Katyńska była zbrodnią ludobójstwa.
Tymczasem dla osiągnięcia tego celu nie ma absolutnie żadnej potrzeby zaprzeczać oczywistym faktom historycznym!
Różne może być podłoże rozważań, czy Zbrodnia Katyńska była zbrodnią wojenną, czy zbrodnią ludobójstwa, ale nigdy nie może się nim stać twierdzenie, że wojna polsko-sowiecka nie miała miejsca!
Jest sprawą absolutnie szokującą, że można się posunąć to negowania faktów wyłącznie w celu chęci obrony własnego stanowiska w sprawie!
Do tego – podkreślam - z definicji zbrodni wojennej wynika, że wojna:
1) nie musi mieć miejsce między państwami, z których jedno dopuściło się zbrodni wobec drugiego
2) nie musi być formalnie wypowiedziana i takoż zakończona.
Zatem ocena Zbrodni Katyńskiej jako „bardziej” zbrodni ludobójstwa czy „bardziej” wojennej nie może polegać na podważaniu zaistnienia w przeszłości wojny polsko-sowieckiej!
W tym miejscu chcę wyraźnie podkreślić, że notka nie ma być kolejnym kamyczkiem do niekończącej się dyskusji o kwalifikacji tej zbrodni.
To jedynie apel do obrońców wszelkiej prawdy, w tym szczególnie historycznej – ocknijcie się, albowiem sami zaczynacie naginać fakty do własnych potrzeb.
Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są.
UWAGA
NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
