Właśnie słucham wywodów Pana Millera, polityka wyjątkowo nielubianego przeze mnie, który gada pierdoły o zasługach niejakiego Gierka. Otóż Gierek (wedle Pana Millera) nie zadłużył Polski, tylko się przeinwestował, a wszak wybudował tyle mieszkań, co obiecywał PiS. Wybudował, i owszem, tylko czy Pan Miller mieszka w którymkolwiek z nich? Nie? Coś podobnego.... Bo gdyby mieszkał, to by wiedział, że takie "Nie ma róży bez ognia", albo "Alternatywy 4" doskonale stan tych mieszkań opisywały. Dziś też można wybudować parę takich mieszkań, w których wszystko się będzie sypać na długo przed ich przekazaniem lokatorom. Ale dziś byłoby to ryzykowne, bo dewelopera można pociągnąć do odpowiedzialności (a Gierka nie było można) i ten poszedłby z torbami. Gierek nie poszedł, za to cały naród - owszem. Ostatni dług spłaciliśmy tak bardzo niedawno (IX, 2012 r.), że proponowanie Roku Gierka jest co najmniej niestosowne.
SLD zaś dziwi się, że traci głosy wyborców. Poprowadź Millerze owo SLD jeszcze lat kilka i niewielu będzie pamiętać, że taka formacja w ogóle istniała. Przyszła młodzież może się dowie, że kiedykolwiek istnieliście z lekcji historii, acz i to niekoniecznie - podobno o powojennej historii szkoła milczy.