Cynizm PO w sprawie in vitro

Od poczatku wierzylam ze sprawa refundowania in vitro zostala wymyslona jako zabieg PRwski, ktory mial spelnic 2 cele:

- odwrocic uwage spoleczna od rzeczywistych problemow sluzby zdrowia

- spolaryzowac spoleczenstwo w ramach znanej zasady PO "zgoda buduje".

Jednak najlepszym przykladem tego sa liczby.

Ilosc wykonanych zabiegow in vitro rocznie  w Polsce ok 6.000 http://www.edziecko.pl/przed_ciaza/1,87842,4802290.html

Ilosc osob umierajacych na raka rocznie  w Polsce ok 90.000 http://www.diagnosis.pl/polski-komitet-zwalczania-raka-5183.html

Ilosc dzieci w domach dziecka ok 151.000

http://www.domydziecka.org/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=20&Itemid=41&im=sta.gif

W swietle tych liczb, czy naprawde sprawa refundowania in vitro jest sprawa na skale kampani prezydenckiej? Jak to jest, ze zamiast ulatwiac procesy adopcji dla rodzin bezdzietnych PO tworzy mit in vitro ?

Tu juz nie chodzi o kwestie moralne ale jak najbardziej efektywne wykorzystanie srodkow publicznych oraz zainteresowanie sie rzeczywistymi problemami rodzin oraz chorych.