Przez ostatnie kilka dni salonowi eleganci przeciwstawiali skutecznosc i elegancje prezydenta Sarkozy'ego z glupia i niefektywna emocjonalnoscia prezydenta Kaczynskiego.
Jednakze ostanie wydarzenia stawiaja ow sukces francuskiej dyplomacji pod duzym znakiem zapytania:
- po pierwsze: Rosjanie od poczatku nie stosowali sie do postanowien porozumienia nie wycofujac swoich wojsk z terytorium Gruzji. Co wiecej pomimo relacji naocznych swiadkow (dzienikarzy i mieszkancow), Rosajnie przcztyli jakoby ich sily ciagle sie znajdowaly na wspomnianym terytorium
- po drugie: Amerykanie wysylaja swoje odzialy (wprawdzie w misji"humanitarnej") gdzy maja spore watpliwosci do do tego czy Rosjanie sami z wlasnej woli dostosuja sie do uzgodnien porozumienia.
Co to ozancza, ze prezydent Sarkozy z cala swoja elegancja jest naiwny wierzac w zapewnienia rosyjskiej dyplomacji. A mysmy mysleli, ze naiwnosc to nasz narodowa specjalizacja.
Inne tematy w dziale Polityka