„Był czas, w którym części ciała ludzkiego nie stanowiły jeszcze całości jak teraz – i każda z nich miała swoją wolę i swój głos. I pewnego razu wydało się im niesłuszne, że wszystkie pracują wyłącznie na korzyść samego żołądka, ten zaś, znajdując się w środku, nic nie robi, tylko się rozkoszuje łakociami, jakich mu dostarczają, inne części ciała. Nogi oświadczyły: „Nie będziemy więcej chodzić po żywność”; ręce: „A my nie będziemy jej podnosić do ust”; usta: „A my nie będziemy brać jej od was”; zęby: „A my nie będziemy jej żuć”; przewód pokarmowy: „A ja nie będę jej przelewał do żołądka”. I wszystkie w gniewie, bocząc się na żołądek, z triumfem mówiły: „Zobaczymy, co się z nim stanie, gdy będzie musiał sam biegać i chwytać i przeżuwać”! Jak powiedziały, tak uczyniły. Żołądek istotnie wyszedł na tym bardzo źle i rozchorował się nie na żarty. Ale i inne części ciała z przerażeniem zauważyły, że ich zdrowie zapada: nogi omdlewały, ręce zwisły, zęby zachwiały się i o mało co nie wypadły itd. Wtedy zrozumiały, że żołądek pełnił swoją służbę niewidoczną, ale ważną, trawiąc żywność i rozlewając jej soki po oddzielnych częściach ciała. Zrozumiawszy to, zrzekły się swojego uporu, na nowo wzięły się do roboty – i wkrótce zdrowie wróciło do ciała”.
Agryppa Meneniusz
Literatura:
T. Zieliński, Rzeczpospolita Rzymska, Katowice 1989.
Inne tematy w dziale Kultura