Jadę obejrzeć mecz ze znajomymi(tak , jak i wczoraj)- jednak to zupełnie inne, fajniejsze klimaty, atmosfera prawie jak na stadionie;)
Wynik obstawiam na 2:2, co można uznać za objaw mojego umiarkowanego optymizmu:)
Właściwie, gdyby Nasi zagrali cały mecz tak, jak z Grekami w pierwszej połowie, to i o zwycięstwo by można się pokusić.
Ale, jest jedno ale-siłą naszej drużyny są formacje ofensywne(podobnie , jak u Rosjan), więc jeśli zaczniemy się bronić, żeby tylko, broń Boże, nie stracić bramki, to już po nas- jak amen w pacierzu.
Zwyczajnie, trzeba strzelić więcej niż Rosjanie i grać do przodu, a nie trząść się tylko o to, co z tyłu- bo liczyć, że postawimy autobus, wybronimy się na zero, i coś tam, coś tam z kontry się uda to już byłoby gorsze niż głupota, generale Smuda.
I na koniec-na cuda i wianki-niewidki nie liczę, ale oczekuję walki o każdą piłkę, do ostatniego gwizdka, jeśli tego nie zobaczę, będę szczerze zawiedziony.
PS .Aha, żeby nie było-wiem i pamiętam, co się teraz dzieje w Rosji w cieniu Euro.
PS No i mam też nadzieję, że nie będzie dogrywki na ulicach Warszawy...