To co zdarzyło się w wyborach w tym tygodniu to nawet nie „blue wave”, to „blue tsunami”. W New York City na Demokratów głosowało ponad 90% wyborców – startowało dwu Dems. Republikanin dostał 7%. W Pennsylvania w wyborach do Supreme Court Demokraci zdobyli 61% głosów. Virginia oddała 75% na Demokratę do State Senate. Nawet w very red state Missisipi Demokraci odwrócili dwa dystrykty i zdobyli sentorów. Demokratyczny gubernator w Virginia dostał 57% usuwając obecnego Republikańśkiego. W każdym dystrykcie Dems dwucyfrowo poprawili wynik.
Fox tłumaczy, że to było „blue voted blue”. Zaczęli do blue states zaliczać Pennsylvanie, Virginie, a nawet Missisipi. Nawet MAGA się z tego śmieje.
Trump twierdzi, że nie startował, więc to nie jego wina, jakby startował, to byłoby wielkie zwycięstwo, ale Republikanie czują zagrożenie i że nawet w Texasie może być problem, bo nawet bezprawny redistrict wyborczy może nie pomóc, kiedy Demokraci zyskują dodatkowe 20-30% w wyborach.
I coraz bardziej słychać, że tylko ostre sprzeciwienie się Trumpowi w Kongresie, łącznie z poparciem impeachment może pomóc Republikanom zachować miejsca w polityce. Zwłaszcza, że speaker Johnson obniża ich szanse występując codziennie w TV i podając coraz głupsze powody nie zaprzysiężenia Demokratki z Arizony, czy nie urządzania głosowań. Tylko zwiększa wrażenie, że chodzi tu wyłącznie o Epstein Files, a Republikanie prowadzą PPP (Pedophile Protection Program).
Trump ma coraz gorszą pozycję i w MAGA i w „Old Republican”. Jeszcze trochę zrobi takich rzeczy, jak wyburzenie skrzydła White House, a nawet loyalist zaczną się od niego odwracać. Zwłaszcza, że padająca gospodarka i jawna korupcja zacznają coraz bardziej szkodzić ludziom, zwłaszcza będącm wyborcami Republikanów farmerów, których farmy padają i są wykupywane przez bogaczy z powodu polityki Trumpa.
Trumpfall. Po polsku jesienny upadek.
Inne tematy w dziale Polityka