Poprawnie antycypując wynik rzeszowskich wyborów pisowski tygodnik "Sieci" piórem Janeckiego roztacza przed swoimi czytelnikami apokaliptyczną wizję wydarzeń jakie mają rozegrać się po odsunięciu PiS od władzy. Z ludzkiego punktu widzenia wizja być może ociera się o prawdopodobienstwo bowiem zemsta jest rozkoszą maluczkich ale na jej hipotetycznej drodza stanełyby wszystkie sojusze, do których Polska należy i które już dzisiaj starają się przeciwdzailłać łamaniu praworządnosci.
Biorąc to pod uwagę i równoczesńie zakładajac, ze nikomu władza nie jest dana na wieczność, w interesie PiS byłoby oddać władzę póki nie zdązył pozrywać wszystkich więzi z cywilizowanym światem bo wtedy dzisiejsi obrońcy opozycji gorliwie staną w ich obronie.
Sprawa ma tęż drugi aspekt - historia powtarza się dwa razy - pierwszy raz jako tragedia, drugi jako farsa.
Jesieną 1981 roku tak zawny beton partyjny rozpuszczał pogłoski o listach proskrypcyjnych skutkiem czego średni szczebel betonu zaapelował do wyższego szczebla o dostarcznie mu uzbrojenia. Jednakże generałowie okazli się profrsjonalistami i tłumienie oporu odbywało się na ogól bez chaosu i przerostu przemocy więc piszacy te słowa nie został zastrzelony z okien rektoratu przez członka KCPZPR dzieki czemu ten mógł potem zeznawać w sądzie pracy. Innym niestety tak wesólo nie było więc tamten rozdział historii zamknęliśmy kilkuset ofiarami a na przejęcie władzy trzeba było poczekać osiem lat.
Trudno powiedzieć jak silny jest w pisowskich kręgach strach przed odpowiedzialnoscią po utracie władzy ale skoro wpływowy tygodnik straszy swoich to pomysł na jakąś formę silowej obrony dyktatury już się zalągł.
Ciekawe czy w najbliższym czasie ktoś po stronie opozycji wymyśli zaimportowanie do Polski izraleskiej koncepcji podzielanie się premierowaniem pomiędzy PO i partię Hołowni?
Komentarze