Mimo doniesienia rektora Uniwersytetu Warszawskiego do prokuratury do oskarżenia byłego dyrektora Centrum Modelowania Matematycznego dr Marka Michalewicza, który opowiadał w TVN o cierpieniach młodego WATowca nigdy nie dojdzie nie ze względu na to iż obecnie pracuje za granicą ani ze względu na znikomą szkodliwość czynu ale dlatego, że jest to pozoracja.
Gdyby do oskarżenia doszło, to przed sądem Michalewicz powtórzyłby to, co już powiedział więc od niego ani sąd ani publiczność nie powiedział by się niczego nowego.
Ale musieliby też zostać przesłuchani wykonawcy obliczeń. Tu zagwozdka - de facto to oni powinni być zainteresowani śledztwem o naruszenie tajemnicy umowy czyli ujawnieniem technicznych szczegółów obliczeń bo to ich interes został naruszony, tymczasem doniesienie złożył rektor UW.
Dlaczego nie są, wyjaśnia kolejny tweet,
a konkretnie zdanie "symulacje WAT podpisano jako NIAR".
Skoro jednak doniesienie zostało złożone to jego jedynym faktycznym beneficjentem jest pan Zbyszek, który może dozować postęp śledztwa oraz informacje z niego.
Macierewicz chyba nie jest bo TVN wyraźnie dał do zrozumienia, że ma wszystkie materiały.
A rektor UW po prostu postąpił głupio ponieważ złożył doniesienie na człowieka faktycznie ujawniającego przestępstwo choć formalnie naruszającego zapisy umowy.
Zawarty w umowie nakaz poufności skutecznie działa tylko jeżeli nie ma naruszenia praw autorskich osobistych albo - co gorsza - pospolitego fałszerstwa.
Komentarze