Quwerty czasem wołany też kuweta pisze o sobie "Demaskuję pseudofizyków smoleńskich - nawet tych z tytułem ...profesora" i że czyni to "Od maja 2010" więc dzieło jego życia musi być - jak to się w czasach mojej młodości mówiło "po chu,,.u". Chociaż w swym demaskatorstwie najwyżej jak sięga, to do Pawła Artymowicza a nie jak aerozolek - do Grigorija Fichtenholza to jednak jego dzieło nie zawodzi.
Po drugie - kuwetowy "użyteczny sposób szacowania głębokości przepadania" nawet przy użyciu metrów i sekund prowadziłby do wyników zupełnie innych, niż otrzymano w eksperymencie na symulatorze (54,5 vs 23,3; 51,6 vs 19,2)
Po trzecie ten "użyteczny sposób ..." przy użyciu metrów daje absurdalne wyniki dla na przykład prędkości zniżania 10m/s, nie mówiąc już o 15m/s.
Podsumowując - jedyne do czego OPUS VITAE kuwety się nadaje to do liczenia nieistniejących wybuchów.
Komentarze