Wszyscy pamiętamy chwile grozy sprzed sześciu lat, kiedy jak grom z jasnego nieba gruchnęła wieść o uprowadzeniu czołowego blogera S24 - te straszne wątpliwości, czy doszło do fizycznego uprowadzenia, czy tylko kradzieży internetowej tożsamości.
Na szczęście bloger się odnalazł - najpierw w piżamie a potem na Wyspach.
Niestety tamto wydarzenie sprowadziło na nas znieczulicę i zniknięcie równie zasłużonego blogera Molika pseudo Nurni martwiło już tylko mnie. Jego niedawni przyjaciele, a miał ich wielu, przeszli nad tym do porządku dziennego.
Ale - bracia i siostry w blogowaniu - niezależnie, jak często w waszych myślach pojawiał się nieobecny - mam dla Was dobrą nowinę - Nurni odnalazł się!
Odnalazł się od razu na Wyspach.
ZAŚPIEWAJMY ALLELUJA!