Dzisiejsza decyzja Stolicy Apostolskiej nie jest chyba dla nikogo niespodzianką. Zgodnie z przewidywaniami nowym metropolitą gdańskim został abp Sławoj Leszek Głódź.
Nie wiem co sądzić o tej nominacji. Z jednej strony budzi ona u mnie pewien dyskomfort estetyczny, z drugiej mam świadomość, iż katolik nie powinien podważać decyzji Papieża i ufać w jego nieomylność. Bardzo bym chciał by Benedykt XVI nie mylił się w tej sprawie. Cieszył bym się gdyby nowy metropolita gdański okazał się osobą otwartą na różne nurty w Kościele, gdyby jednoczył a nie dzielił, gdyby tak jak abp Gocłowski mówił nawet tę najboleśniejszą prawdę o problemach Kościoła. Jednak dotychczasowa działalność abp Głódzia każe mi być sceptycznym. Zespół ds. Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja na czele którego stoi, został przekształcony w Zespól ds. Obrony Radia Maryja. Arcybiskup zamiast znaleźć sposób na utemperowanie języka nienawiści płynącego z Toruńskiej rozgłośni, bardzo często stawał po stronie radykalnego redemptorysty. Gdy słuchacze Radia Maryja i Telewizji Trwam rozpętali wojnę w obronie niechlubnego abp Wielgusa, ordynariusz warszawsko - praski nie zrobił nic by te nastroje jakoś wyciszyć, wręcz przeciwnie – jeszcze je podsycił mówiąc, że to medialna inkwizycja. Nie chce wspominać już o fakcie pobłogosławienia koalicji PiS – Samoobrona – LPR, wszak abp Gocłowski również angażował się politycznie, tylko że po innej stronie. Niemniej jednak duchowny, który staje po stronie oszustów i przestępców musi budzić i na pewno budzi kontrowersje.
Ale, mimo wszystko, jeszcze raz powtarzam, chciałbym się mylić. Dzisiejsza konferencja prasowa abp Głódzia pozwala mieć nadzieję, że pod wpływem nowej sytuacji i w nowym otoczeniu zmieni swój styl działania. Jeśli nie, będzie to kolejne słabe ogniwo jakich niestety wiele w polskim Kościele.
