Młodzi Socjaliści Młodzi Socjaliści
465
BLOG

Świeczkowski: To okropne SLD...

Młodzi Socjaliści Młodzi Socjaliści Polityka Obserwuj notkę 0

czyli kto poznał się na prawdziwym obliczu tej partii, i dlaczego byli to ci, którzy nie dostali obiecanych miejsc na listach wyborczych.

Robert Biedroń, Wanda Nowicka, Barbara Kramarz – te osoby, jak i kilka innych, wypowiadały się w mediach o upadku Sojuszu „Lewicy” Demokratycznej. O tym, jak bezideowa jest to partia, jak bardzo zdominowana przez aparatczyków. O tym, jak wykorzystuje ważne społecznie tematy w kampaniach wyborczych, aby później zapomnieć o nich. O tym, jak szkodliwą dla pracowników politykę prowadzi Sojusz i jak złe jest podpisywanie umowy o współpracy z Business Centre Club – organizacją pracodawców – przez rzekomo lewicową partię.

Z mojego punktu widzenia – osoby, która nie uważa SLD za partię lewicową i podchodzi do tej partii bardzo, bardzo krytycznie – powinno to być pozytywne zjawisko. Po długim czasie prawdziwy obraz SLD pojawia się w mediach, i to nie ze strony „oszołomów” z „radykalnej” lewicy, ale ze strony osób rozpoznawanych, z głównego nurtu działalności społecznej i politycznej.

W mediach pojawiły się między innymi takie wypowiedzi:

Demokratyczna Unia Kobiet: SLD zdradził kobiety wielokrotnie, a własnej tożsamości ideowej już od bardzo długiego czasu nie pamięta. Nie jest więc partią, na której programie można wprowadzać zmiany dotyczące rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i demokratycznego ładu politycznego. Wielu z nas ma problem, na kogo głosować. (stąd)

Biedroń:Dziś SLD woli się bratać z Business Centre Club, czyli z bogaczami. Im bliżej jest do ludzi, którzy mają duże pieniądze, a nie do ludzi wykluczonych. To kompletna aberracja lewicy” („Duży Format” z 25 sierpnia)

Nowicka: „SLD bierze się do tematów które interesują głównie ludzi o przeszłości postpezetpeerowskiej: jakieś emerytury dla mundurowych i tym podobne. Sojusz nie ma żadnych pomysłów jeśli chodzi o kwestie ekonomiczne czy światopoglądowe. […] Na razie mamy taką pseudolewicę” (ten sam „DF”)

Kramarz: „Programowe zbliżenie SLD i BCC „Gospodarka dla człowieka” to kpina ze wszystkich ludzi pracy i podstawowych wartości lewicowych – sprawiedliwości społecznej, walki z wyzyskiem, równego dostępu do zdobyczy cywilizacyjnych, zrównania praw kobiet i mężczyzn, itd. itd.” (stąd)

Patrząc na te słowa, widzimy trafną, dosadną, ale prawdziwą, diagnozę tego, czym jest SLD. Ale chwileczkę... Wszystkie te osoby (w przypadku DUK szefowa partii), przed napisaniem bądź wypowiedzeniem tych słów, miały być kandydatami SLD w wyborach! Czy SLD „zeszło na psy” w tym krótkim czasie, od kiedy kandydaci dowiedzieli się, że nie dostaną obiecanych miejsc na listach? Chyba nie, te opinie są prawdziwe nie od dziś. Ale sytuacja w jakiej zostały wypowiedziane sprawia, że nie są wiarygodne.

Przyjrzyjmy się dokładniej wywiadowi Roberta Biedronia dla „Dużego Formatu” - wydaje się bowiem, że droga jaką przed wyborami przechodzi ten działacz, jest reprezentatywna dla większej grupy niedoszłych eseldowskich kandydatów. Biedroń krytykuje SLD i Grzegorza Napieralskiego, ale staje przed trudnym zadaniem: jak to połączyć z chęcią kandydowania z list tej partii?

Działacz KPH odpowiada, że to „cena którą trzeba zapłacić za chęć realizowania swoich celów” mimo że „zaciskamy nos, by nie czuć tego fetoru”. Przypomina seksistowskie wypowiedzi Leszka Millera, homofobiczne Anity Błochowiak – ale tłumaczy, że wierzył że da się to zmienić. Teraz jednak głosi opinie bardziej radykalne: „Na zgliszczach tej partii [SLD] trzeba zbudować coś nowego”. „Im niższy wynik SLD, tym lepsza przyszłość lewicy w Polsce”. Kto to mówi? Już nie kandydat SLD, teraz kandydat Ruchu Palikota!

Wróćmy do wypowiedzi o bogaczach z BCC. Osoba, dla której aberracją lewicy jest współpraca z organizacją bogaczy, nie ma problemu ze startem z listy prywatnego cyrku jednego bogacza – zdeklarowanego liberała gospodarczego. Okazuje się, że ładne zdania o lewicowości i ideowości kolejny raz przegrywają z chęcią zdobycia dobrego miejsca na liście wyborczej – już nieważne jakiej.

Takie podejście musi dotknąć tych, którzy uważają, że idee można na chwileczkę odłożyć na bok, a po wygraniu wyborów triumfalnie wrócić do ich głoszenia. Jeśli zamiast tworzyć alternatywę chce się być „alternatywą” wewnątrz zepsutego systemu – łatwiej samemu ulec zepsuciu niż rzeczywiście osiągnąć cel. Droga prawdziwej lewicy to nie droga wyżebranych od SLD mandatów – to droga pamiętania czym jest SLD (ściąga w cytatach powyżej) i tworzenie alternatywy w opozycji do Sojuszu (czy Ruchu Palikota), a nie wewnątrz nich lub we współpracy z nimi.

Jan Świeczkowski (Młodzi Socjaliści)

W dziale publicystyka zamieszczamy wypowiedzi członków, sympatyków i zaproszonych do dyskusji z nami osób. Debata ma służyć wypracowaniu stanowisk Młodych Socjalistów i wymianie poglądów w ramach pluralistycznej dyskusji. Jednocześnie głoszone w tekstach tezy są poglądami prywatnymi autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka