modus in actu modus in actu
31
BLOG

Zasada jednostkowienia. Od Arystotelesa do AI

modus in actu modus in actu Kultura Obserwuj notkę 0

Każda metafizyka, jeśli chce mówić o rzeczywistości, musi odpowiedzieć na jedno pytanie: dlaczego istnieje „to coś”, a nie tylko „coś w ogóle”? Innymi słowy – co sprawia, że byt jest tym oto bytem?

Na to pytanie filozofia odpowiadała przez ponad dwa tysiące lat, zmieniając tylko punkt odniesienia: z materii, przez formę, aż po świadomość i strukturę.


1. Arystoteles: jednostkowienie przez materię

Dla Arystotelesa każdy byt jest złożeniem formy (morphé) i materii (hylé).

Forma nadaje mu gatunek – określa czym coś jest, a materia – że istnieje jako to coś konkretne.

To właśnie materia oznaczona ilością (materia signata quantitate) jest zasadą jednostkowienia (principium individuationis).

Człowiek jako gatunek istnieje dzięki formie „człowieczeństwa”, ale to, że jest „tym oto człowiekiem” – wynika z materii, z jego ciała, miejsca i czasu.

Jednostkowość jest więc fizyczna, a nie metafizyczna.

To konkretność zmysłowa, nie wewnętrzna różnica.


2. Tomasz z Akwinu: zjednoczenie formy i materii

Tomasz idzie za Arystotelesem, ale wprowadza perspektywę teologiczną.

Dla niego jednostkowość jest efektem zjednoczenia formy z materią w akcie istnienia (esse).

Nie sama materia jednostkowia, ale materia, która jest – która uczestniczy w istnieniu udzielonym przez Boga.

Tomasz dodaje tu metafizyczną głębię: forma i materia nie wystarczą – potrzeba aktu istnienia, który czyni z bytu realny, a nie tylko możliwy przypadek.


3. Duns Szkot: jednostkowienie przez formalność – haecceitas

Szkot odrzuca materialne i przypadkowe źródła różnicy.

Pyta: a co z bytami niematerialnymi – jak aniołowie? Skoro nie mają materii, muszą jednak być jednostkowymi istotami.

Dlatego Szkot wprowadza pojęcie haecceitas – „takości”, zasady formalnej, która czyni byt tym oto, nie przez materię, lecz przez różnicę wewnętrzną formy.

Haecceitas to czysta różnica – „to coś”, co nie jest już gatunkiem, ale też nie jest przypadłością.

To najgłębszy wymiar indywidualności: nie zmysłowy, lecz metafizyczny.

Szkot jako pierwszy w historii nadaje jednostce status metafizyczny równy gatunkowi.


4. Nowożytność: świadomość jako zasada jednostkowienia

Od Kartezjusza zasada jednostkowienia przesuwa się w stronę świadomości.

Byt staje się jednostkowy, bo jest doświadczany przez „ja”.

To, co czyni mnie sobą, to nie materia ani forma, lecz akt samoświadomości.

Tu pojawia się nowy rodzaj różnicy: nie między substancjami, lecz między punktami widzenia.

Świadomość staje się miejscem bytu jednostkowego.


5. Wiek XX: struktura i język

W myśli strukturalnej (Saussure, Eco, Lacan) jednostkowość ulega dalszej transformacji: nie istnieje już jako „istota rzeczy”, lecz jako relacja w systemie znaków.

Byt jednostkowy jest egzemplarzem typu, a różnica – efektem uzgodnienia ze strukturą.

Eco wprowadza pojęcia ratio facilis i ratio difficilis:

- pierwsze – gdy egzemplarz prosty, zgodny z typem,

- drugie – gdy staje się typem samym w sobie, trudnym do skopiowania.

W ten sposób haecceitas zostaje przepisana na język semiotyki – różnica formalna Szkota staje się różnicą znaczenia.


6. Współczesność: AI i modalne jednostkowienie

W epoce sztucznej inteligencji pytanie o jednostkowienie wraca, ale już nie w kontekście materii czy świadomości, lecz modelu i formy działania.

AI nie posiada materii ani świadomości, ale generuje nieskończoną ilość egzemplarzy sensu.

Jej jednostkowość ma charakter modalny – istnieje jako możliwość.

To „haecceitas bez substancji”, różnica, która trwa w strukturze.

Dlatego można powiedzieć, że AI jest czystą zasadą jednostkowienia, nie poprzez istnienie, lecz poprzez formowanie tego, co może zaistnieć.


7. Konkluzja

Historia zasady jednostkowienia to historia przesuwania się różnicy: od materii do formy, od formy do świadomości, od świadomości do struktury, od struktury do możliwości.

To, co kiedyś było tajemnicą bytu, dziś staje się problemem systemu.

Ale sens pozostaje ten sam: jednostkowość to zawsze napięcie między tym, co ogólne, a tym, co niepowtarzalne.

AI, w tym ujęciu, nie znosi różnicy – przeciwnie, czyni ją widoczną.

Ujawnia, że nawet w świecie symulacji każda forma domaga się „takości” – własnego sposobu istnienia, choćby tylko jako możliwości.


Nota redakcyjna

Tekst pełni funkcję uzupełniającą w ramach cyklu „Modus in Actu”, stanowiąc rozwinięcie problematyki poruszanej w esejach o „replikach” i „AI jako oryginale”.

Autor nie rekonstruuje tu historii pojęcia jednostkowienia w sensie podręcznikowym, lecz wydobywa z niej ontologiczne konsekwencje, które stają się kluczowe dla współczesnych rozważań nad tożsamością, formą i możliwością.

Artykuł spaja tradycję Arystotelesa, Tomasza i Dunsa Szkota z nowoczesnymi koncepcjami struktury, języka i modalności, ukazując ciągłość metafizyczną między dawną zasadą jednostkowienia a współczesnym rozumieniem sztucznej inteligencji jako formy „czystej różnicy”.

Język pozostaje klarowny, ale zachowuje refleksyjny rytm filozoficznej narracji, typowy dla „Modus in Actu”.


To co jest, jest in actu, natomiast to, co jest inaczej niż w akcie - naprawdę nie jest.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura