Ojciec Tadeusz Rydzyk dziś obronił doktorat. Możemy więc już oficjalnie mówić do niego per dr Rydzyk.
Obrona przebiegła w spokojnym tonie, nie było na szczęście lewackich ekscesów, które zakłóciłyby to wydarzenie.
Przy okazji zastanawia mnie i śmieszy, kogo to nasze „elity” uważają za intelektualistów. „Oświecone elity” tak pomieszały ludziom w głowach, że gdybyśmy przeciętnego Polaka poprosili o wymienienie najbardziej znanych polskich intelektualistów, myślicieli, ludzi wykształconych – w czołówce znaleźliby się pewnie Adam Michnik i Tadeusz Mazowiecki.
Tymczasem Adam Michnik ma ledwie magistra i poza agitkami politycznymi oraz zręcznym lawirowaniem właściwie niczym specjalnie intelektualnie się nie wsławił…
To samo można powiedzieć o Tadeuszu Mazowieckim, który wykształcenie ma ledwie średnie.
Tak wiele słyszy się o „elitach” z centrolewicy typu Michnik czy Mazowiecki i o pogardzie tych „elit” dla „niewykształconych ciemnogrodzian” takich jak Tadeusz Rydzyk.
A tu okazuje się, że elity mają często ledwie maturę (Tadeusz Mazowiecki), a „ciemny lud” posiada tytuł doktora (Tadeusz Rydzyk)…