„To byłoby COŚ” – powiedział zamyślony INKWIZYTOR. Siedzieli przy wielkim dębowym stole w pokoju pełnym antyków. Podłoga z czarnego dębu wspaniale komponowała się z pozostałymi meblami. Stary mosiężny żyrandol z czasów międzywojennych dopełniał wrażenia – ktoś, kto wszedłby do tego pokoju czułby się, jakby był na spotkaniu najwyższego szczebla w międzywojennej Polsce. W takim pokoju gości mógłby przyjmować sam Józef Piłsudski.
Jednak oni spotkali się w tajemnicy...
Mieszkanie nie było własnością żadnego z nich i obaj bardzo dbali o dyskrecję. Trzecie piętro, stara kamienica, drzwi zwyczajne, niczym się nie wyróżniały. Po prostu zwykłe mieszkanie. Z okien piękny widok na Rynek Starego Miasta w Warszawie. Zima w 2007r. była wyjątkowo ciepła, więc śniegu na Starówce jak na lekarstwo. Za to ludzi na rynku dużo. Będą musieli chyba poczekać do wieczora, aby nikt ich nie zauważył.
INKWIZYTOR siedział w fotelu z dłońmi złożonymi jakby w modlitwie. Wiek około 60 lat, we włosach widać było siwiznę, wąsy, broda, dość szczupła sylwetka, skupiony i zacięty wyraz twarzy. Naprzeciw niego siedział duchowny. Był to człowiek w podobnym do INKWIZYTORA wieku, o dość okrągłej sylwetce i twarzy, jednak nie można powiedzieć, aby był jakoś szczególnie gruby. Miły, dobrotliwy uśmiech rysował się na jego twarzy, a całość dobrotliwego wyglądu dopełniały lekko przyciemniane okulary. Spokojny, opanowany jak na duchownego przystało. Włosy znacznie mniej siwe od INKWIZYTORA (może używał jakiejś farby), a nad nimi można by się dopatrzyć jasnej poświaty. „Czyżby aureola” – przemknęło przez myśl INKWIZYTOROWI – „Nie, chyba to tylko przywidzenie” – za chwilę odrzucił tą fantazyjną myśl.
INKWIZYTOR w dalszym ciągu siedział zamyślony i patrzył na wielkie zdjęcie powieszone na ścianie i napis ponad nim. Zdjęcie sprzed kilkunastu lat przedstawiało dużo wtedy młodszego INKWIZYTORA, a także ówczesnego premiera oraz obecnego w pokoju duchownego. Widać, że mieszkanie należało do kogoś, kto popierał sprawę o którą wspólnie walczą całym sercem. Powyżej zdjęcia umieszczony był, napisany pięknymi złoconymi literami, krótki tekst.
„To byłoby COŚ” powtórzył INKWIZYTOR myśląc i patrząc na napis nad zdjęciem. „O czym mówisz ?” zapytał zdziwiony duchowny, który nie bardzo rozumiał o co chodzi rozmówcy. „To byłoby COŚ, gdyby udało się zrealizować kiedyś nasze szczytne ideały” - tu INKWIZYTOR znacząco spojrzał na napis nad zdjęciem.
Z tej odległości duchowny, mimo nienajlepszego wzroku, z łatwością mógł odczytać tekst nad zdjęciem „A na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści”
Duchowny obruszył się na słowa INKWIZYTORA. „Ależ Mój Drogi INKWIZYTORZE ! Kościół sprzeciwia się wyraźnie karze śmierci. Papież był jej zawsze przeciwny. Mi wystarczyłoby, gdyby ich wszystkich wsadzili do więzień lub wysłali na roboty publiczne !”.
„Faktycznie, masz rację OJCZE_DYREKTORZE. Zagalopowałem się nieco. Ale sam wiesz, że czasem nie można inaczej. Gdy UKŁAD nas atakuje, na siłę musimy odpowiedzieć siłą”. „Tak” – odpowiedział OJCIEC_DYREKTOR - „rozumiem Twoją determinację Drogi INKWIZYTORZE, po latach posuchy i rządów UKŁADU wreszcie mamy iskierkę nadziei na lepsze jutro”.
CDN...
P.S. Wszystkie postaci w powyższym miniopowiadaniu są całkowicie fikcyjne, jakiekolwiek skojarzenia z osobami w rzeczywistym świecie są całkowicie przypadkowe i wynikają wyłącznie ze zbyt bujnej wyobraźni czytającego.
Palestrina2005
Inne tematy w dziale Polityka