Palestrina2005 Palestrina2005
34
BLOG

MOHERY kontra UKŁAD cz. 6 - Kralikowy plan zamachu na kota

Palestrina2005 Palestrina2005 Polityka Obserwuj notkę 0

KRALIK to był dobry SBek. Bił, inwigilował, pozyskiwał Tajnych Współpracowników, rozpracowywał, przesłuchiwał i wszystkie SBckie prace wykonywał bardzo sumiennie. Jak powiedziałby CZERWONY_WILCZEK, szef LEWICOWO_SOCJALISTYCZNYCH_DOROBKIEWICZÓW (LSD) to porządny człowiek.

 Obecnie KRALIK to 75 letni emeryt SBcki. Mieszka w pobliżu Zatoki Czerwonych Swiń w Warszawie, gdzie swoje mieszkanka posiada wielu prominentnych działaczy z dawnych lat. Mieszkanko zwykłe, urządzone w starym, komunistycznym stylu. Stary telewizor, meble, kuchnia. KRALIK, jako człowiek stary, nie przywiązywał już wagi do takich spraw. Jego wysoka emerytura – 5 tys. złotych „na rękę”, za zasługi w PRL wystarczała mu na wszystkie potrzebne wydatki. Utrzymanie mieszkania, działki, wypady z kolegami na działkę na wódeczkę, czasem na rybki na Mazury, oraz do poPRLowskich ośrodków w górach i nad morzem. Tam z kolegami wspominali „dobre stare czasy”, zakrapiając wspomnienia dużą ilością wódki. Pozostałe pieniądze (a zostawało ich sporo bo KRALIK nie miał zbyt wiele potrzeb) dawał swojej córce. Kupił jej mieszkanie, załatwił posadę wiceprezesa w jednej z dużych spółek i urządził życie. Teraz KRALIK ma kolejne oczko w głowie. Jest nim wnuczka, która właśnie kończy studia. Już niedługo spotka się ze swoimi starymi kolegami z SB, aby zapytać jaką pracę mogliby jej załatwić. KRALIK ma nadzieję, że jego wnuczka, jako że jest osobą po studiach swoją pierwszą pracę rozpocznie na stanowisku Dyrektora.I wszystko byłoby pięknie gdyby nie rok 2005. „Wtedy do władzy doszły te przeklęte ptaszory” – mruczał KRALIK. I się zaczęło. Już rozpoczeły się podchody, żeby zwolnić córkę KRALIKA ze stanowiska wiceprezesa. A przecież jego córka to świetny fachowiec, nawet maturę skończyła. Towarzysze z SB mają coraz mniej do powiedzenia i coraz mniej kontaktów. A ptaszory wyciągają jakieś teczki, dyskredytują pracę SBków, dyskredytują stan wojenny. „Jak tak można ????” KRALIK nie mógł uwierzyć w tak wielką ludzką nienawiść.Ale czarę goryczy przelała sytuacja, która wydarzyła się w Wigilię 2006r. Oto, jak donosi GAWĘDZIARZ_WYBIÓRCZY w Wigilię kot KACZORA_PLACKA przemówił ludzkim głosem. I co powiedział ? Oczywiście, kot antykomunisty też jest antykomunistą.  Kot premiera KACZORA_PLACKA podobno podczas całej kolacji wigilijnej powiedział tylko jedno zdanie „Trzeba zmniejszyć SBkom emerytury do 700 zł miesięcznie”. I już w lutym Sejm zaczął się poważnie nad tą propozycją zastanawiać.Dla KRALIKA był to ostateczny policzek i obraza, której przełknąć nie mógł. Jego 5000 tys. złotych emerytury pozwala na w miarę godne życie. Ale 700 zł miesięcznie ? „Jak można być tak okrutnym, jak można tak upodlić człowieka, toż to faszystowskie działania, to gorsze niż faszystowskie tortury, dostawać tylko 700 zł miesięcznie” – pomyślał wściekły KRALIK.Tego było już za wiele. Postanowił wysłać list do kota KACZORA_PLACKA. Do listu dołączył zdechłą rybę (w nadziei, że kot się zatruje) oraz 3 kule „jedna dla twojej kociej matki, druga dla ojca, trzecia dla Ciebie Ty parszywy futrzaku” napisał wściekły KRALIK.

I rozpoczął planowanie akcji „Zabić kota Kaczora”….

 CDN...P.S. Wszystkie postaci w powyższym miniopowiadaniu są całkowicie fikcyjne, jakiekolwiek skojarzenia z osobami w rzeczywistym świecie są całkowicie przypadkowe i wynikają wyłącznie ze zbyt bujnej wyobraźni czytającego.Palestrina2005  

niepoprawny politycznie, miłosnik prawicy i wolności słowa...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka