W poprzednim wpisie poszedłem tropem „biologicznym" i spodobało mi się to, więc będę kontynuował.
Jak wiadomo, wśród zwierząt osobniki dominujące w stadzie to zwierzęta zachowujące się agresywnie i nieprzewidywalnie. Takie jednostki najczęściej zostają przywódcami w świecie zwierząt. Chciałbym zwrócić uwagę przede wszystkim na nieprzewidywalność zachowań - takie zaskakujące zachowania budzą popłoch wśród przeciwników - powodują, że nie są oni w stanie przewidzieć ruchów konkurenta, cały czas żyją w stresie, a w rezultacie popełniają błędy.
Polityka jest jak dżungla, w politykę nie bawią się grzeczni chłopcy, politycy zazwyczaj zachowują się więc jak zwierzęta w dżungli, walczące ciągle o dominację nad stadem.
Tu pojawia się postać Jarosława Kaczyńskiego, obecnie dominującej jednostki w stadzie (czytaj: Sejmie). Jak do tego doszedł, co robi aby utrzymać tą pozycję ?
Po prostu, zachowuje się jak rasowy drapieżnik, król zwierząt.
Ma już swoje lata, jest doświadczony, niejedno już przeszedł w polityce - wzloty i upadki. To ułatwia mu walkę i polowania.
Rok 2005 - przed wyborami faworytem jest PO. Zarówno PO jak i PiS koncentrują się na walce z SLD. Obie partie mówią o wspólnej koalicji po wyborach. I nagle !!!!! Bardzo ostry i niespodziewany ruch ze strony PiS - reklama z lodówką atakująca nie SLD a PO. PO zaskoczone - nie wie, co zrobić - przecież mają być razem w koalicji. Żeby było jeszcze gorzej PiS wymyśla linię podziału - „eksperyment liberalny" - „państwo solidarne". PO nie potrafi nic z tym zrobić - nie pokazuje żadnej konkretnej korzyści, jaką daje liberalne podejście do gospodarki, zostaje zepchnięte do defensywy. A mogli np. mówić o spadku bezrobocia jako korzyści z liberalnej gospodarczo polityki. Mówić prosto, tak aby ludzie zrozumieli. Ale byli w takim szoku, że nic nie wymyślili. A może PO miało kiepskich doradców od marketingu politycznego - nie wiem....
Po wyborach PiS z PO się nie dogadali. PiS uznało, że skoro wygrało wybory powinno mieć decydujący głos, PO z punktu widzenia teorii marketingu także nie opłacało się w tą koalicję wchodzić (teoria pozycjonowania mówi - chcesz być wiceliderem i rzucić wyzwanie liderowi - musisz się od niego jasno odróżnić - a będąc z kimś w koalicji nie sposób się od niego odróżnić). No i się zaczęło... Najpierw próba rządzenia przez PiS samemu, potem koalicja z Lepperem. Lepper miał dobrą prasę i w pewnym momencie poczuł się mocny. Wtedy gwałtownym i niespodziewanym ruchem Kaczyński go zaatakował. To było bardzo ostre, agresywne i ryzykowne posunięcie - próba rozbicia Samoobrony. Ale Kaczyński nie bał się. Skończyło się kiepsko, bo PiS przeszarżował. Wydawało się, że z PiS już naprawdę kiepsko, ale okazało się że sprawa z Beger (+ weksle) zaszkodziła przede wszystkim Lepperowi i sondażom SO. Lepper przestraszył się i wrócił do rządu. Od tego czasu jest w miarę grzeczny. Jeszcze pofikał trochę przy wyborze Skrzypka na Prezesa NBP, ale generalnie jest grzeczny.
Tak więc, Kaczyński osiągnął bardzo dużo - przy braku większości w Sejmie dla PiS - PiS udaje się rządzić tak, jakby miało tą większość. Udało się też w miarę spacyfikować Leppera. Także antyaborcyjne burze z Giertychem i Jurkiem nie zaszkodziły PiS. Straty PiS po aferze Beger zostały odrobione i PiS znowu jest w sondażach jest na równi z PO. A takie ruchy jak dymisja Sikorskiego i dymisja Dorna (a później z kolei jego wybór na Marszałka Sejmu)? Widać, że ten rząd jest skazany na konflikty i zmiany. Taka jest strategia gier parlamentarnych Kaczyńskiego. Musi trzymać w szachu Leppera i Giertycha pokazując, że nie boi się dymisjonować, nie boi się rządu mniejszościowego lub nowych wyborów. W każdej chwili PiS wraz z PO mogą uchwalić ustawę zabraniającą kandydowania ludziom z wyrokiem, co spacyfikuje Leppera zupełnie. Lepper i Giertych boją się też, że Rokita wejdzie w koalicję z Kaczyńskim, a jeśli przeciągnie za sobą odpowiednią liczbę posłów z PO, Lepper i Giertych będą niepotrzebni. Tusk też jest w strachu - nigdy nie wiadomo, co wymyśli Kaczyński, gdzie zaatakuje. A dochodzą do tego jeszcze wewnętrzne spory z Rokitą, który moim zdaniem tylko zastanawia się, jaki moment będzie najlepszy na odejście z PO, aby samodzielnie z własną partią wygrać wybory. Tak więc, Jarosław Kaczyński szachuje swoim agresywnym i nieprzewidywalnym zachowaniem w Sejmie wszystkich. Dzięki temu, że jest agresywny i nieprzewidywalny, został osobnikiem dominującym w tym „stadzie naszych sejmowych polityków". Można go nie lubić, ale chyba każdy musi docenić jego zręczność w grach parlamentarnych i spryt.
Inne tematy w dziale Polityka