W Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł Adama Michnika „Modlitwa o deszcz" w którym określa on działania Kaczyńskiego jako „pełzający zamach stanu". Artykuł ten ukazał się również w „El Pais".
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4349070.html
Wydaje się, że artykuł ten to tak naprawdę modlitwa samego Adama Michnika i jego nostalgia za „starymi, dobrymi czasami", gdy ludzie go słuchali.
Michnik chyba już zrozumiał, że publikowane przez niego często sondaże pokazujące spadek poparcia dla PiS są mało wiarygodne, bo sam pisze, że ciągle ok. jedna trzecia społeczeństwa popiera PiS i że jest realna szansa, że PiS będzie rządził jeszcze 6 lat.
Widać, że ten fakt napawa Michnika potwornym strachem i trąbi na lewo i prawo o „zamachu stanu" i zagrożeniu demokracji.
Jednak argumenty Michnika są jak zwykle bezsensowne, demagogiczne i manipulatorskie.
Michnik podpiera się w swoim artykule „demokracją", ale jednocześnie nie potrafi uszanować wolnego wyboru Polaków. Adam Michnik nie może pogodzić się, że model Polski, który promował, nie podoba się Polakom i że poniósł totalną klęskę. Unia Wolności nie przekracza nawet progu wyborczego i musi zostać przystawką SLD, żeby np. taki Bronisław Geremek mógł dalej gdzieś się „załapać" w polityce.
Adam Michnik stara się uporczywie nie dostrzegać, że „Polska Michnika" to był UBekistan, że to niestety była „Republika Bananowa", pełna korupcji i układów, o czym najlepiej świadczyły miejsca zajmowane przez Polskę w antykorupcyjnych rankingach Transparency International (dopiero teraz pod rządami PiS pozycja ta się polepsza, wcześniej ciągle spadaliśmy).
Teraz Adam Michnik, przerażony swoją klęską (nawet niszowy Rydzyk ma teraz większy wpływ na Polskę niż on) w swoim artykule sięga po bezsensowne argumenty i manipulację. Michnik twierdzi, że to straszne, że część posłów „modli się o deszcz", straszne że ktoś wymyślił hasło „pierwiastek albo śmierć" (zwykły zabieg marketingowy, normalny w każdej demokracji). Jakby w tej ukochanej przez Michnika Unii Europejskiej nie było większych paranoi (jak choćby standaryzowanie kształtu - krzywizny banana, tak aby zablokować import z niektórych krajów poza UE, co zwiększa ubóstwo w tych krajach, a promowanie tych krajów, które mają silne lobby w UE. O innych paranojach można poczytać np. na blogu Jewropejczyka w Salonie24, jest ich naprawdę wiele).
Michnik „trąbi" w swoim artykule o zagrożeniach w IV RP, o „zagrożonym pluralizmie". A prawda jest taka, że pluralizm i wolność słowa to my mamy dopiero teraz, w IV RP. Skończył się monopol Gazety Wyborczej (słusznie zwanej „Wybiórczą") i „świętych krów" III RP (takich jak Geremek, Pan Michnik czy Balcerowicz - pisałem o nich: http://moherykontrauklad.salon24.pl/24093,index.html). Mamy konkurencyjne gazety - Dziennik i inne, w telewizji głoszone są poglądy zarówno prawicowe (TVP) i lewicowe (Polsat, TVN, TVP), Internet daje możliwość komentowania działań dziennikarzy i „nabijania się" np. z propagandy i jednostronnego opisu rzeczywistości przez Gazetę Wyborczą i inne media.
Prawdziwą demokrację też mamy dopiero teraz. W latach 90tych Polska była „Bananową Republiką". Przypomnę Panu Michnikowi chociażby jak „obiektywnie" publiczna telewizja potraktowała Tymińskiego, który „śmiał" wygrać z „autorytetem" Mazowieckim. Tuż przed II turą wyborów, gdzie Tymiński konkurował z Wałesą, TVP wyemitowało program, w którym sugerował, iż Tymiński bije żonę i nie posyła dzieci na religię. Propaganda w dobrym SBckim stylu. Nie wspomnę już o odwołaniu rządu Olszewskiego m.in. przy pomocy dawnego agenta SB, kłamcy lustracyjnego Moczulskiego, okłamywaniu wyborców co do wykształcenia „magistra" Kwaśniewskiego, czy hamowaniu lustracji (podczas gdy takie kraje jak Niemcy, Czechy i inne przeprowadziły lustrację, my - chyba już jako jedyni - nie), złodziejskich prywatyzacjach itd.
Idee, które promuje Pan Michnik to idee niby-demokracji, korupcji i hańby, która miała miejsce w III RP.
Teraz, w IV RP, mamy pełną demokrację. Ludzie wybrali w wolnych wyborach partie, reprezentujące zupełnie inny światopogląd niż światopogląd Michnika. Powiedzieli - „mamy dość III RP, mamy dość Świata Michnika". Czytając artykuł Michnika widać, ze nie może się on z tym pogodzić.
Co do korupcji - Michnik w swoim artykule rozśmiesza każdego inteligentnego czytelnika pisząc, że „Rządząca koalicja poszła zresztą znacznie dalej..." (w korupcji), pisząc, że koalicja „opanowanie instytucji publicznych (np. Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Narodowego Banku Polskiego, MSZ, Najwyższej Izby Kontroli, wielu spółek skarbu państwa) posunęła do patologicznej perfekcji", a także mówiąc o „opanowanej prokuraturze"...
W/w argument jest całkowitą manipulacją. Czy Układ SLD i „miłośników grubej kreski" nie zawłaszczył wszystkich powyższych instytucji. Czy Pan Michnik nie pamięta sprawy Kluski, afery Orlenu, złodziejskich prywatyzacji. Wreszcie, co do „zawłaszczenia przez PiS" TVP - teraz, za rządów PiS nie ma tak ohydnych manipulacji jak w III RP np. manipulacja z Tymińskim. Takim pisaniem Pan Michnik rozśmiesza każdego inteligentnego czytelnika.
Co do zarzutów Michnika odnośnie prokuratury i „pukania od drzwi o 6 rano" - PiS na szczęście nie ostrzega przestępców kilka dni przed aresztowaniem jak to robiło SLD w aferze starachowickiej. Pan Michnik martwi się tym? Ja nie. Zresztą ranking Transparency International wyraźnie pokazuje, że za rządów PiS korupcja w Polsce zmniejszyła się więc jest lepiej - i zaklinanie rzeczywistości przez Adama Michnika nic tu nie da.
Poza tym, wbrew temu co pisze Michnik, Kaczyński nie jest przeciwko UE. Jest euro-realistą w przeciwieństwie do euro-oszołomstwa, które prezentują Adam Michnik i Bronisław Geremek.
Zauważmy, że mądrzy Brytyjczycy też są, w przeciwieństwie do Michnika i Geremka, euro-realistami, a nie euro-oszołomami.
Co do Geremka, to bardzo dobrze, że Kaczyński i PiS go krytykują. Po artykule Michnika w Gazecie Wyborczej widać wyraźnie, że Adam Michnik nie jest tak naprawdę miłośnikiem wolności słowa. Adam Michnik chciałby zabronić krytyki „autorytetów" takich jak Geremek, Mazowiecki i inni. A więc tak naprawdę Adam Michnik nie wie co oznacza termin „wolność słowa".
Kolejna bzdura jaką Pan Michnik pisze to, że UE jest zdominowana przez liberałów. W sensie obyczajowym/światopoglądowym ma Michnik może trochę racji (ale niezupełnie, bo prawdziwy liberalizm zakłada równe prawa, a nie „wyrównywanie szans" i większe prawa dla mniejszości w porównaniu ze zwykłymi obywatelami - w prawdziwie liberalnym kraju wszyscy są równi i nie ma „równiejszych" wobec prawa), ale w sensie ekonomicznym europejskie „elity" to żadni liberałowie - to zwykli socjaliści wprowadzający UE w biurokrację, nadmierne regulacje rynku, wysokie podatki. Widać wyraźnie, że Michnik nie zna się na tych sprawach, więc operuje prostymi hasełkami. Nie przeszkadza to mu jednak odgrywać rolę „autorytetu" w tych kwestiach.
Co do kształtowania historii, co jest kolejnym zarzutem artykułu Michnika - cóż, Pan Michnik przez lata kształtował historię, a teraz żałuje, że stracił na nią monopol. Jak już mówiłem prawdziwa wolność słowa zaprzecza bezkrytycznemu uwielbieniu „autorytetów" w rodzaju Geremka i Mazowieckiego. W kraju z prawdziwą wolnością słowa nie ma KULTU Jacka Kuronia lecz jego rzeczowa ocena. Każdy autorytet może zostać poddany krytyce i jest to normalna procedura w kraju z wysokim poziomem wolności słowa.
Czytając artykuł Adama Michnika mamy poczucie jego wielkiej nostalgii. Nostalgii za czasami, gdy Michnik był autorytetem, gdy bano się go krytykować, gdy Gazeta Wyborcza narzucała sposób myślenia innym, gdy nie było silnej konkurencji innych czasopism takich jak „Dziennik" czy „Fakt", gdy telewizja należała do ludzi myślących jak Michnik, a takich jak Tymiński niszczyła, gdy z każdego kto myślał inaczej niż Michnik media robiły oszołoma, gdy ludzie myślący inaczej nie mieli dostępu do wielkich mediów, gdy Internet nie był tak popularny i zwykły śmiertelnik nie mógł publicznie wytykać błędów, wypaczeń i manipulacji „Świętemu" Panu Michnikowi...
Tak, to były złote czasy dla Adama Michnika. Ale na szczęście Polacy w ostatnich wyborach zdecydowali, że mają dość michnikowszczyzny...
Inne tematy w dziale Polityka