Wydaje się, że taśmy Sawickiej mogą być takim samym przełomem w notowaniach partii jak debata Kaczyński-Tusk. W debacie Kaczyński dał Tuskowi niespodziewany prezent w postaci własnej niedyspozycji i nieprzygotowania do debaty. Wczoraj Beata Sawicka poprzez swoją konferencję, dodatkowo wzmocnioną retoryką Tuska, dała prezent przeciwnikom PO.
Bomba wybuchła we wtorek. CBA ujawniło nagrania Beaty Sawickiej, które pokazały jasno - wzięła łapówkę. Jednak zauważmy, że we wtorek sprawa była co prawda „na topie" ale nie na wyraźnym topie. PO spokojnie i dobrze ją kontrowała np. bardzo dobra wypowiedź „drugi raz już jej z PO wyrzucić nie możemy". Szczerze mówiąc jeszcze we wtorek nie wydawało mi się, że ze sprawy Sawickiej będzie jakaś wielka bomba, która wiele zmieni w sondażach.
I w środę niespodzianka. Sawicka organizuje konferencję na której co prawda przyznaje się do korupcji ale głównie oskarża PiS, płacze, mówi jaki ten PiS straszny. Mówi także o „chwili słabości" i o zauroczeniu człowiekiem z CBA. Platforma Obywatelska może nie wprost ale wyraźnie ją popiera. Tusk już nie mówi „wywaliliśmy łapówkarę" ale „Kaczyński jest jak Kiszczak" a więc pośrednio broni Sawickiej. Pitera kompromituje się odgrzewanymi informacjami sprzed dwoch lat, skoro o nich wiedziała dlaczego wcześniej nic nie powiedziała. Dziś znowu kolejny „kapiszon" PO - ciągnięcie spraw Porozumienia Centrum sprzed kilkunastu lat, które pewnie dziesięć razy prześwietlili już ludzie z UW i SLD, nie mówiąc o Samoobronie.
Dodatkowo media zwariowały litując się nad Sawicką i usprawiedliwiając ją. Jedna TVP w Wiadomościach przypomniała co mówiła Sawicka w nagraniach. Brzmiała nie jak osoba która „popełniła błąd" i „zakochała się". Brzmiała jak cwana baba, zdemoralizowana, która wie jak zadbać o własne interesy i nie ma żadnych oporów przed okradaniem państwa.
Jeszcze we wtorek sprawa wśród zwykłych ludzi nie wzbudzała żadnych emocji. Jednak łzy Sawickiej emocje te rozbudziły. Krzyk mediów - Wyborczej i TVN rozbudził dodatkowe emocje. Na portalach komentarzy było w środę dużo więcej niż we wtorek. Ludzie bardziej się kłócili. Jednak poza zadeklarowanymi zwolennikami PO i SLD mało kto żałował Sawickiej. Wśród moich znajomych dominuje oburzenie, zażenowanie i żarty z Sawickiej. Kilku niezdecydowanych wyborców których znam zdecydowanie negatywnie ją ocenia. „Wzięła przecież łapówkę, dlaczego telewizja nad nią płacze. Powariowali wszyscy" - powiedział mój znajomy, który deklaruje, że raczej na wybory nie pójdzie bo nie ma na kogo głosować.
Te emocje które wzbudziła konferencja Sawickiej nagłośniły sprawę. Gdyby PO zagrała inaczej, gdyby kontynuowała strategię z wtorku wybuchłaby tylko „mała bomba" i o końcówce kampanii zadecydowałyby w dużej mierze skuteczne reklamy. Poprzez zmianę strategii i nagłośnienie sprawy Sawickiej PO z małej bomby zrobiło bombę atomową. I to taka która uderzyła w Platformę.
Co prawda internauci kibicujący PO i SLD są oburzeni. Ale co myśli zwykły Polak o tej sprawie? Oto co myśli:
- łapówkarstwo w IV RP nie popłaca
- Kaczyński jest twardy nie daje się zwieść łzom łapówkarzy
- "Elity" biorące łapówki kiepsko kończą w IV RP
- żałosne jest bronienie łapówkarzy
- żałosne jest gdy kobieta mająca męża publicznie przyznaje się, że zauroczył ją inny facet
Tak myśli zwykły wyborca...
A więc Kaczyński odzyskał to co stracił w debacie z Tuskiem. Wizerunek bezkompromisowego twardziela. To bardzo ważne w strategii wyborczej PiS. Dodatkowo konferencja Sawickiej i krzyk PO dają PiSowi argument, że PO broni korupcji. Wszystko to dodatkowo wzmacnia reklamówki PiS, że prywatyzacja służby zdrowia przez PO będzie tragedią i tezy że PO będzie krecić lody na prywatyzacjach. Dodatkowo przekaz ten wzmocniła wczorajsza reklamówka PiS gdzie cytowana jest wypowiedź Tuska z lat 90tych, że „Polskie firmy są nic nie warte, dlatego są tanio sprzedawane".
Myślę, że media typu Gazeta Wyborcza brną w paranoję próbując maksymalnie nagłośnić tą sprawę. Wszyscy pamiętamy sprawę Barbary Blidy, która popełniła samobójstwo prawdopodobnie dlatego że była umoczona w aferę węglową. Gazeta Wyborcza nagłaśniała tą sprawę jak mogła, SLD mówiło, że „PiS ma krew na rękach". Jaki był tego efekt. Notowania PiS wzrosły. Bo przeciętny człowiek nie wierzył Blidzie i nie płakał po niej. Tak samo jak nie płacze teraz nad Sawicką. Bo przeciętny człowiek nie lubi korupcji, szczególnie na szczytach władzy. Bo przeciętny człowiek na 100 tys. złotych (za które próbują Sawicką usprawiedliwiać dziennikarze) pracuje kilka lat, bo przeciętny człowiek bierze 20-30 letni kredyt jeśli potrzebuje 100 tys. np. na mieszkanie, a wielu nawet na to nie stać.
A Sawicka wzięła 100 tys. łapówki i robi z siebie ofiarę. PO i prasa jej bronią. A przeciętny człowiek jest oburzony, że można się litować nad łapówkarzem.
Myślę, że wczorajszy dzień był kolejnym przełomem w tej kampanii. A PO sama „strzeliła sobie samobója".
Inne tematy w dziale Polityka