W coraz ciemniejszych barwach rysuje się obraz „liberalnych" i „prowzrostowych" działań Platformy Obywatelskiej. Z każdym dniem jaśniej widać, że Donald Tusk nie zamierza iść śladem Nicolasa Sarkozy'ego i liberalizować gospodarkę. Nie wygląda na to aby, pomimo wizyty w W. Brytanii i Irlandii, Tusk chciał iść drogą tych krajów.
Wygląda raczej na to, że Tusk chce nawiązać do Francji z czasów Chiraca i innych antywzrostowych socjalnych wzorców z Unii Europejskiej.
Dziś media poinformowały, że głównym priorytetem dla nowego ministra finansów w najbliższym czasie jest:
„Zapewnienie środków na podwyżki w budżetówce"
"Najpierw musimy zrealizować wszystkie obietnice dotyczące wynagrodzeń. Sprawy podwyżek to pierwszy priorytet. Drugi to kwestia deficytu budżetowego. Trzeci to zwiększenie stopnia wykorzystanie środków z UE na inwestycje" - powiedział Chlebowski, pracujący wspólnie z ministrem finansów nad poprawkami do budżetu.
(http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4665677.html)
A więc żeby było jasne:
- Priorytet PO nr 1 - rozdawnictwo naszej kasy z podatków, inaczej realizacja obietnic socjalnych (dla oburzonych, że tak mówię o podwyżkach dla budżetówki, tak właśnie do tej porty liberałowie z kręgów PO, KLD itd. nazywali wydatki socjalne)
- Priorytet PO nr 2 - zmniejszenie deficytu budżetowego (w domyśle, abyśmy jak najszybciej weszli do strefy Euro)
- Priorytet PO nr 3 - wykorzystanie środków unijnych.
PO nie ma więc żadnych priorytetów związanych z obniżaniem podatków (raczej PO ma pomysły na zablokowanie składki rentowej i zrobienie z niej podatku progresywnego). Nowy Minister Finansów nie ma też żadnych priorytetów odnośnie działań prowzrowstowych.
Wygląda na to że wszyscy w przyszłym roku będziemy musieli zacisnąć pasa, aby wspólnie złożyć się na podwyżki dla budżetówki i jednocześnie ograniczyć deficyt aby jak najszybciej wejść do strefy Euro.
Co do podatków - raczej zapłacimy więcej niż „za PiS". Podatku Religi jakoś PO nie kwapi się zaskarżać do TK, natomiast obniżkę składki rentowej (którą zaplanował PiS) PO chce obciąć. Wniosek - obniżek podatków nie będzie, podwyżki obciążeń fiskalnych będą.
Bo biorąc pod uwagę pomysły PO (obniżki ściąć, podwyżki zostawić) per saldo zapłacimy więcej.
W końcu nic dziwnego - jeśli chce się równocześnie znacząco zwiększyć wydatki na płace w budżetówce i równocześnie zmniejszyć deficyt budżetowy to ktoś za to musi zapłacić.
Zapłacimy my wszyscy - my którzy nie pracujemy w budżetówce i płacimy podatki. Wszyscy złożymy się na budżetówkę.
A ja pytam - jeśli teraz nie obniżymy podatków (gdy nasza gospodarka ma się dobrze) to kiedy to zrobimy? Jakoś inni nowi członkowie UE mogli to zrobić.
Zastanawiam się także dlaczego media tak spokojnie reagują na te wszystkie zapowiedzi.
Gdyby Kaczyński czy Gilowska powiedzieli, że ich priorytetem nr 1 są podwyżki dla budżetówki to media grzmiałyby „populista, populista, populista..."...
Gdy Tusk prezentuje bardzo socjalistyczne i populistyczne podejście do gospodarki - media milczą i nie krytykują...
Zastanawia mnie jeszcze jedno - co będzie z naszą gospodarką? Wszyscy przeciwnicy PiS zawsze mówili, że koniunktura nie będzie trwała wiecznie. Że trzeba obniżyć podatki, aby uchronić nas przed spowolnieniem wzrostu gdy światowa koniunktura się pogorszy. Wielu właśnie w nadziei na takie działania głosowało na PO. I co z tego wynika? Zamiast obniżki podatków mamy zastanawianie się jak by tu jeszcze sięgnąć do kasy podatnika aby zaspokoić różne grupy interesu.
Boję się o naszą gospodarkę pod rządami PO. Realizacja planów PO może się skończyć prawdziwą antywzrostową mieszankę wybuchową:
=brak obniżki podatków
+ ograniczenie deficytu
+ znaczne zwiększenie kosztów pracy (duże podwyżki budżetówki spowodują wzrost płac, a brak obniżki składki rentowej uczyni ten wzrost jeszcze bardziej dotkliwym dla przedsiębiorców)
=
Chłodzenie gospodarki
Wygląda na to, że PO chce wszystko zrobić żeby „schłodzić". A później będzie lament, że to wina PiS. Ale mam nadzieję, że jeśli do tego dojdzie (czego Polsce nie życzę, mam nadzieję że PO się opamięta) młodzi ludzie zapamiętają, że „miał być cud" i miały być „niższe podatki"... a wyszło jak za Unii Wolności...
Inne tematy w dziale Polityka